poniedziałek, 24 grudnia 2012

Notka.

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym wszystkim czytelnikom mojego bloga życzyć dużo zdrowia ,szczęścia, bogatego Mikołaja, wesołych i spokojnych świąt a przede wszystkim WENY. :D To się musi wam przydać. A no i oczywiście bym zapomniała. Udanego i szampańskiego Sylwestra spędzonego w doborowym towarzystwie życzę .! ^^ ;*

sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 6.


    Gdy się obudziłam i spojrzałam na zegar w telefonie o mało nie spadłam z łóżka.  Było 11.30. No to sobie pospałam.  Wstałam z podłogi i usłyszałam, właściwie to nic nie usłyszałam. Było cicho, za cicho. Zeszłam do salonu, a tam pustka. W kuchni znalazłam kartkę :
  „Pojechaliśmy do studia nagrywać nową piosenkę. Wrócimy gdzieś o 16. W razie czego masz nasze numery. Na drugiej stronie. Miłego dnia. :)”
                                                                                                                                                             Chłopaki. ;*
Rzeczywiście, z drugiej strony były numery do nich wszystkich. Popędziłam z kartką do pokoju po telefon. Po zapisaniu ich wszystkich zeszłam z powrotem  do kuchni żeby cos zjeść. Po śniadaniu przebrałam się w szary dres i niebieską bokserkę. Włosy spięłam w kucyka.  Usiadłam na łóżku, wzięłam laptopa i postanowiłam wejść na fb i tt bo nie wchodziłam od czasu wyjazdu. Na fb nic się nie działo, no może oprócz tego że kilka koleżanek jest w „związku”. Nie taka nowość. Jeszcze tylko tt. Zalogowałam się. Zobaczyłam że przybyło 6 nowych obserwatorów. Kliknęłam i okazało się że to chłopcy z TW.  Nie powiem, ucieszyłam się.  A tym szóstym okazała się stara koleżanka.  Okay.  Taak, została ostatnia rzecz do zrobienia na tt : wpis. A brzmiał tak : Wakacje rozpoczynają się jak na razie świetnie. Dzięki pewnym osobom. :D Zobaczymy co przyniesie czas…  Wylogowałam się i wyłączyłam laptopa. Zeszłam do kuchni aby się napić i zobaczyłam że jest  14.45. a chłopcy wracają na 16. Może by tak im cos ugotować na obiadzik.? Zależy czy wszyscy wpadną. Napisałam do Jaya z pytaniem czy wszyscy wracają do nas. Odpisał że tak. Więc mogę się wykazać. Zajrzałam do lodówki, a tam hmm… nie nazwę tego pustką, ale da się z tego cos zrobić. Czyli na obiad Spaghetti Bolonese(nie wiem czy dobrze napisałam). Zabrałam się za gotowanie.  Kilka minut przed 16 usłyszałam otwieranie drzwi i czyjeś śmiechy. Chłopaki wrócili. Dobrze bo praktycznie skończyłam. Spróbowałam sosu. Pycha. Usłyszałam jak mnie wołają. Poszłam do salonu, a tam chłopcy siedzą na kanapach.
-Heeejkaa.-uśmiechnęłam się, a chłopcy patrzyli na mnie dziwnie. Pierwszy wybuchł Tom-bardzo głośnym śmiechem. Potem Max, Jay, Siva a na końcu Nathan. Nie wiedziałam o co im chodzi.  Po chwili zorientowałam się o co kaman. Stałam tam z łyżką, tą taką dużą. Sama zaczęłam się śmiać, ale krótko. Postanowiłam im dać nauczkę. Podeszłam do każdego i strzeliłam im przez łby łyżką. Pierwszy dostał Jay, potem Max, Nathan, Siva i na końcu Tom bo zwijał się ze śmiechu i trudno było w niego trafić. Wycelowałam i… BUM.! Dostał.! Momentalnie przestał się śmiać złapał się za głowę i patrzył to na mnie to na chłopaków, którzy także się za głowy trzymali.
-Ja wam obiad zrobiłam a wy takie ze mną żarty.?-ledwo powstrzymywałam śmiech. Wszyscy wstali i patrzyli na mnie. Nagle zaczęli zmieniać ze zdziwienia w uśmieszki. Mam się bać.?! Obróciłam się i patrzyłam na Jaya, Maxa, Sivę, Toma i Nathana. Zwłaszcza na niego. Ten jego uśmiech. A ja znowu swoje. Powracając do rzeczywistości.Chłopaki się na mnie rzucili. Dosłownie.! Zaczęli się drzeć jak opętani.
-Aaaaaaaa..!! Ty.! Dla.! Nas.! Obiaaaaadzik.?! KOCHAMY CIĘ.!!- tulili się do mnie jak do misia.
-Dusicie mnie.!-tylko tyle z siebie dałam radę wydusić. Chłopcy mnie wypuścili ze swoich "śmiertelnych uścisków". A ja poszłam do kuchni. Oczywiście za mna musiała iść cała zgraja. Ustałam w przejściu do kuchni i powiedziłam
-A wy gdzie.? To ma być niespodzianka. Nakryjcie do stołu i zawołajcie do mnie mistrza.!-wywaliłam do nich język i schowałam się w kuchni. Próbowałam kolejny raz sosu czy nie za ostry już sie miałam odwracać gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy. 
-Zgadnij kto to.?-zapytał
-Mistrzu kuchni The Wanted.?-zgadywałam. Odwrócił mnie w swoją stronę. Zobaczyłam...Nathana.-Ty jesteś tym Mistrzem.?-zapytałam
-We własnej osobie.-uśmiechnął się cały czas obejmując mnie w pasie. Patrzyliśmy sobie w oczy chyba kilka minut w końcu sie odezwałam
-Obiad stygnie.-chłopak zaśmiał się i pocałował mnie w policzek. Przeszedł mnie przyjemny dreszczyk. Wyjrzałam z kuchni, chłopcy grzecznie siedzieli i czekali. Razem z Nathanem zanieślismy im obiad i wszyscy zjedliśmy. Po obiedzie zaczęłam sprzątać talerze.
-O nie nie. Ty siadaj a my posprzątamy.-Tom
-Serio.?-nie wierzyłam im.
-Nom. A teraz dawaj mi to.-zabrał ode mnie talerze i poszedł do kuchni. Ja uciekłam do swojego pokoju, odpaliłam laptopa i weszłam na tt i fb. Na fb nic ciekawego, za to na tt ktoś odpisał na tweeta. o byli chłopcy z TW : To chyba dzięki nam nieprawdaż.? ^^ Uwierz, tych wakacji nie zapomnisz. :D Zaśmiałam się i odpisałam : Ależ oczywiście że dzięki wam. :D Czy ja mam się bać.? Odruchowo weszłam na profile chłopaków. U Sivy nic, u Toma też, tak samo jak u Maxa. Jay i Nathan coś napisali. Tweet Jaya : Kocham cie siostrzyczko.! Dzisiejsza brecha była najlepsza+dostałem łyżką w łeb. Bolało.! Odpisałam : Ja ciebie też braciszku. Tak mieliście brechę. ; p Bo miało boleć, inaczej by nie zadziałało.! :D Potem przeczytałam wpis Nathana : Gdy ją pierwszy raz zobaczyłem, wiedziałem że pomiędzy nami coś będzie. I będę o nią walczył.! Poczułam ukłucie w sercu. On nie wie że ja się w nim zakochałam. Tak, to prawda, znamy się krótko, ale to było zakochanie od pierwszego wejrzenia. No ale najwidoczniej muszę sobie darować. Skoro znalazł sobie inną... Będę musiała o tym zapomnieć, będziemy tylko przyjaciółmi, najlepszymi przyjaciółmi... Napisałam : Powodzenia. :D Wylogowałam się z fb i tt i zeszłam na dół napić się czegoś. Nalałam sobie soczku i poszłam do salonu. Chłopcy siedzieli i grali w butelkę. Przyglądałam się im chwilę dopóki nie zauważył mnie Max
-O.! Anne. Siadaj. Zagrasz z nami.?-popatrzył na mnie oczami kota ze Shreka.
-Ehh... No dobra.-usiadłam pomiędzy Jayem a Nathanem. świetnie jeszcze tego brakowało.-Kto kręci.?
-Jaaa.!-wydarł się Tom. Zakręcił i wypadło na Nathana.-Prawda czy wyzwanie.?
-Prawda.
-A więc...-chłopak zamyślił sie na chwile-Czy podoba ci sie Anne.?-ja i Nathan wywaliliśmy oczy po czym na siebie spojrzeliśmy. Nathan sie do mnie uśmiechnął i powiedział
-Tak.-lekko sie zarumieniłam. Domyślałam się że mu się podobam, ale zdziwiło mnie to że powiedział to spokojnie i do tego przy chłopakach. Wróciliśmy do dalszej gry. Kręcił Nathan i wypadło na Toma, a ten od razu uprzedził pytanie
-Wyzwanie!-Nathan uśmiechnął sie złowieszczo i powiedział-Zatańcz Gangnam Style w samych gaciach tak jak na imprezie u Sivy.-wszyscy wybuchliśmy śmiechem, a Tom pobladł na sama myśl o tym. Przysunełam się do Nathana i szepnęłam mu na ucho-To była aż takie śmieszne.?- oddaliłam się i na spojrzałam a on tylko kiwnął głową na znak "tak". Tom tańczył a my śmialiśmy sie ze smiechy. Brzuch mnie juz bolał ale nie mogłam przestać. Jay po pierwszych 30 sekundach tańca Toma pobiegł do łazienki. Po jakichś 10 minutach ogarneliśmy się i wrócilismy do gry. Tom zakręcił i tym razem wypadło na mnie. Od razu powiedziałam
-Wyzwanie.-na co chłopaki spojrzeli jak na wariatkę.
-Wiesz co on może wymyślić.?-Jay
-Emmm... Nie. Im bardziej nie wiem tym gra ciekawsza.-uśmiechnęłam się
-Odważna jesteś-Tom poruszył brwiami-Skoro tak to masz...

________________________________________________________________________________
I jest next. :D
Troche nad nim pracowałam.
Dedyk dla Claudia Xyz : DZIĘKUJĘ.! ;* Jeden, a ile znaczy. :D

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 5.

    Prawie usnęłam lecz ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę.-powiedziałam, a w drzwiach pojawił się a raczej pojawiła się głowa Natha.
-Mogłabyś zejść na chwilę do kuchni.?-mówił takim...przestraszonym głosem.?
-Muszę.?-powiedź nie, błagałam w myślach
-Tak.-tym razem był stanowczy
Zwlokłam się z łóżka i poszłam za Nathanem do kuchni. A tam Tom i Max siedzą na stole trzymając patelnię, a Siva przytula się do lodówki. A no zapomniałabym o Nathanie, który używał mnie jako tarczy i popychał w stronę chłopaków.
-Chłopaki o co chodzi.?-spytałam zdziwiona
-O nasz wybawca. W końcu.-Tom cieszył sie jak małe dziecko które dostało lizaka.
-Pomożesz nam.?-Max
-Ale w czym.? Podłogi sie boicie.?
-Zabierz stąd tego gada.!!-Zaczął się wydzierać Tom
-Jakiego gada.?-podeszłam bliżej żeby zobaczyć o co kaman. Zobaczyłam...Neytiri Jaya na podłodze. Zaczęłam sie śmiać.
-Wy..się...boicie tej...jaszczurki.?-powiedziałam przez śmech
-Tak.-odezwał sie Nath. Odwróciłam sie i poczochrałam chłopakowi włosy. Westchnęłam i podeszłam do niej. Przykucnęłam.
-Kochana , oni się aż tak ciebie boją. Nie do wiary.-wzięłam ją w ręce.
-Ty się jej nie boisz.?-piskliwym głosem zapytał Tom.
-A czego sie tu bać.? Ona jest bardziej przerażona niż wy.
-A ty jeszcze jej bronisz jak możesz.?-w końcu odezwał się Siva
-Ja jej nie bronię. Tylko mówię jak jest.-wychodząc z kuchni stanęłam w progu, odwróciłam się i oparłam o framugę dalej trzymając w rękach Neytiri. Zobaczyłam że Siva odkleił sie od lodówki, Max zszedł ze stołu, a Tom usiadł na nim odwrócony do mnie tyłem. Nathan opierał sie o jedną z szafek. Dopiero teraz zauważyłam że ani Nathan, ani Max nie mają koszulek. Przyglądałam sie klacie Natha. Wyglądał seksownie. Przeszedł mnie miły dreszczyk. Szybko odwróciłam wzrok bo chłopak na mnie spojrzał. Najpierw był lekko zdziwiony a potem się łobuziersko uśmiechnął. Ja tylko przygryzłam wargę nie patrząc w jego stronę. Najwidoczniej to zauważył bo uśmiech nie znikał z jego twarzy. Patrzyłam tak na chłopaków i Piip. Zapaliła mi się lampka nad głową. Zemszczę się za wyciągnięcie mnie z łóżka. Oj Tom to popamięta. I nie wiem kiedy znalazł sie przy mnie nagle Nath. Parzyłam w jego tęczówki aż sie odezwał.
-Zemsta będzie słodka.-i posłał mi swój seksowny uśmiech
-Oj żebyś wiedział.-uśmiechnęłam się zalotnie.
-Powodzenia.-dał buziaka w policzek i poszedł. Stałam i nie mogłam sie ruszyć. Zrobiło mi sie gorąco. Przygryzłam dolną wargę i spojrzałam na chłopaków. Siedzą, stoją i gadają. Czas zacząć. Podeszłam jak najciszej, żeby Tom nie usłyszał. Pokazałam tylko Sivie i Maxowi żeby byli cicho i żeby dalej gadali. Podeszłam i położyłam jaszczurke na ramieniu Toma, dalej ja trzymałam bo by ją zrzucił przez co mogłaby zostać uszkodzona. Dotknęłam ją szyji chłopaka a on zaczął sie drzeć jak oparzony.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa....! Zabierzcie to ze mnie.!!-ja Max i Siva zginaliśmy się ze śmiechu, wprawdzie to tylko ja bo chłopaki to aż na podłodze leżeli. Oj taaak zapamięta to Tomm.
    Zapomniałabym. Muszę odnieść Neytiri do Jaya bo zawału dostanie jak jej nie zobaczy w terrarium. Już to sobie wyobrażam. Brrr... Poszłam do pokoju Jaya. Jak ciszej weszłam i włożyłam gada do klatki. Wróciłam do siebie i wskoczyłam do ciepłego łóżeczka i rozmyślałam nad dzisiejszym dniem. Ogólnie to było o Nathanie i jego boskiej klacie ale cóż ja poradze że jest taki seksowny. Boże... o czym ja gadam.? Czy ja się przypadkiem nie ....? Nie, to nie może być to. Ale gdy na niego patrzę to mi sie robi gorąco, a jeszcze gdy nie miał koszulki.. Awwww.... i te oczy... niebiesko-zielone tęczówki wpatrzone w moje oczy. Mogłabym tak w nie patrzeć godzinami. Ehhh.. To jest jednak to...zakochałam się. I to na serio. Ale przecież znam go niecałe dwa dni... a ja znowu swoje...powtarzam sie. Z myślami krążącymi wokół Natha zasnęłam.

________________________________________________________________________________

Nexxt. :D
Nikt nie czyta nikt nie komentuje chyba usunę tego bloga...
Nie mam po co go pisać. Dla siebie.? Zbędne...
Prooooszę, Jeżeli to czytacie to błaaaagam komentujcie. !
To chyba na tyle...

sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 4.

    O 8.00 obudziły mnie jakieś krzyki z dołu. Co dziwne byłam wyspana. Wstałam i podeszłam do okna. Zobaczyłam piękne słońce na niebie i samochód na naszym(jak to dziwnie brzmi..) podjeździe. Taa pewnie chłopaki przyjechali. Zapowiadał się piękny dzień. Poszłam do łazienki i wykonałam poranne czynności, ubrałam się w zielone, krótkie szorty, czarną bokserkę i sweterek w paski przy którym podciągnęłam rękawy, a włosy splotłam w warkocz opadający na prawe ramię(grzywkę zostawiłam). Oczywiście nie zabrakło tuszu na rzęsach i odrobiny błyszczyku.
    Zeszłam na dół, do kuchni. Zjadłam śniadanie i poszłam do salonu, a tam Jay, Max i Tom siedzący na środku pokoju i grający w karty.(?)
-Cześć chłopaki.-a ich oczy zwróciły się w moją stronę.
-Heej.-odpowiedzieli równo
 Włączyłam telewizor i usiadłam na kanapie.Skakałam po kanałach, aż trafiłam na 4fun. A tam co.? The Wanted - Lightning. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Chłopaki zaczęli śpiewać, na co ja dosiadłam sie do nich i razem z nimi śpiewałam. Patrzyli na mnie troszkę zszokowani. Kiedy piosenka się skończyła Jay sie mnie spytał:
-Skąd ty umiesz tak świetnie śpiewać.?
-A ja wiem. Tak jakoś.-uśmiechnęłam się. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. A tam stał Nathan. Był ubrany w dżinsowe, ciemne spodnie, białą koszulkę z nadrukiem, bluzę z kapturem i full capa fioletowego. Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął, a ja to odwzajemniłam. Jaki on ma boski uśmiech. Awwww.. Zaraz zaraz... STOP.! Czyja ja właśnie powiedziałam że mi się podoba.? Znam go zaledwie jeden nawet niecały dzień, a on mi się już podoba.? To jest dziwne...
    Weszliśmy do salonu. A tam:chłopaki dalej grają w karty, dalej leci 4fun.
-Oni już tak długo.?-Nathan
-Nie wiem.-wzruszyłam ramionami-Niedawno wstałam. Chłopaki, idę pochodzić po Londynie. Nie wiem kiedy wrócę.
-Co.? Gdzie.? Sama na pewno nie.!-wydarł się Jay.
-Dlaczego.?
-Zgubisz się lub cię porwą lub się zgubisz.-ja mina "Are you fucking kidding me.?" z czego chłopaki a zwłaszcza Tom mieli polewę. Zaczęłam go gonić po całym domu. Kiedy po raz drugi wbiegałam po schodach, ktoś złapał mnie od tyłu w talii i przeniósł pod drzwi. Przy uchu usłyszałam szept:
-Ubieraj się.
To był Nathan. Odwróciłam się w jego stronę,a on ciągle się uśmiechał. Czy mówiłam że ma zniewalający uśmiech. Raczej tak. I te oczy awwww. Widziałam iskierki krążące po jego hipnotyzujących zielono-niebieskich tęczówkach... STOP.!! Anne, wracamy do rzeczywistości. Ja też się uśmiechnęłam.
-Idę z tobą. Ok?
-Ok. Tylko skoczę do siebie po telefon.-poszłam do pokoju, wzięłam komórkę i wróciłam. Nathan już czekał. Nałożyłam swoje czarne conversy i wyszliśmy.  Szliśmy, gadaliśmy i zwiedzaliśmy. Nathan pokazywał najciekawsze miejsca. Na koniec, gdzieś około 18 poszliśmy do parku. Co tam się działo. Ganialiśmy się jak małe dzieci. Kilka razy zdarzyło się że tarzaliśmy się po trawie.
    Zaczęło się ściemniać, więc postanowiliśmy już wrócić, żeby braciszek się nie zamartwiał. Szliśmy jakąś ulicą, po raz kolejny zadrżałam z zimna. Tylko mam nadzieję że Nath tego nie zobaczył.
-Zimno ci.?-no i zobaczył.
-Troszeczkę.-i znów lekko zdrażałam
-Chodź tu.-i nie czekając na moją reakcję, objął mnie ramieniem. Zrobiło mi się trochę cieplej.
-Dzięki.-zwróciłam twarz w jego stronę i posłałam mu uśmiech. Odwzajemnił tym samym. Dalej wracając  gadaliśmy i się śmieliśmy.
    Gdy wróciliśmy, było już całkowicie ciemno. O dziwo w domu było cicho. Za cicho. Zdjęliśmy buty i zajrzeliśmy do kuchni-pusto, a w salonie chłopaki grzecznie oglądali mecz. Siva też był.
-Cześć wam.-powiedziałam równo z Nathanem.
-No sieeeemaaa.-chłopaki
-Anne, nie masz nic przeciwko żeby chłoapcy u nas nocowali.?-Jay
-Nie. Ale mam nadzieję że nie będziecie szarżować w nocy.?-po czym wybuchliśmy śmiechem.
-Nie spokojnie.
-Ok. To ja idę do siebie. Miłej nocy.-Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Taak teraz tego było mi trzeba. Wzięłam pidżamę i poszłam do łazienki. Po skończonej wieczornej toalecie położyłam się do łóżka, nałożyłam słuchawki i zaczęłam słuchać wszystkiego, co miałam na telefonie. Prawie usnęłam lecz ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę.-powiedziałam, a w drzwiach pojawił się...

______________________________________________________________________________

No to oto następny.
Smuci mnie fakt iż nie czytacie. :(
Wiem zaczęło się do bani, ale spokojnie akcja sie baaardzo rozwinie.
A więc baaaaardzo proooszę : czytajcie i komentujcie.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 3.

    Założyłam słuchawki na szyi i wstałam, a nagle sobie przypomniałam że na koszulce mam napis "The Wanted Forever". Trudno, pomyślałam. Chłopcy zdążyli do mnie podejść nie przestając się uśmiechać.
-Hej.-uśmiechnęłam się
-No hej.-Jay
-Ja to Max, ale z tego co widzę to już mnie znasz.-uśmiechnął się wskazując ręką moją koszulkę.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Nie wiedziałam co robić. Z myśli wyrwał mnie Jay.
-To co idziemy? Bo Tom się niecierpliwi.
-Pewnie.-odpowiedziałam
    Poszliśmy do samochodu. Jay wstawił mój bagaż do bagażnika, wsiadł do samochodu i odjechaliśmy. Po pół godzinie byliśmy na miejscu. Dom był całkiem duży i ładny. Wysiedliśmy z auta, wzięłam swoją torbę i poszliśmy do domu. Weszliśmy do środka. Dom w środku wyglądał jeszcze ładniej. Nagle usłyszałam czyjeś krzyki "Już jesteście?!". Lekko się zaśmiałam. Nagle z kuchni wybiegł Tom. Popatrzył na mnie i się uśmiechnął. Przywitaliśmy się i Jay postanowił, że pokaże mi mój pokój. No cóż, okeyy. Szliśmy w stronę schodów, gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy. Tym ktosiem był Tom.
-To ma być niespodzianka.-powiedział ucieszony
-Okeyy
Doszliśmy pod drzwi. Jay je otworzył a Tom mnie wprowadził i odsłonił oczy. Gdy zobaczyłam wnętrze  jedyne słowa które potrafiłam z siebie wydobyć to
-No bez kitu.-po polsku
-Co?-spytał zdezorientowany Jay
-Yyy... Nic. Cudowny. Dzięki.-podeszłam i przytuliłam Jaya.
-Nie ma za co.
 Naprawdę był piękny. Na jednej ścianie była namalowana flaga UK i motto "Follow the dream, work hard, inspire and be inspired". Reszta miała kolor błękitny. Stało tam dwuosobowe łóżko, spora szafa, jakaś komoda, telewizor itp. Miałam też z okna widok na piękne miasto. Stałam tak i patrzyłam się na przejeżdżające samochody. Z zamyślenia wyrwał mnie Max:
-Będziemy oglądać film. Przyłączysz się.?
-Pewnie. A ktoś oprócz was będzie?-uśmiechnęłam się
-Nathan i Siva.
-Może trochę później bo bym chciała się jeszcze rozpakować.
-Ok. To nie przeszkadzamy. Chłopaki oglądamy horror.!-wydarł się Tom
    Wyciągnął chłopaków z mojego pokoju. W końcu, chwila dla siebie. Tego potrzebowałam teraz najbardziej. Z chłopakami jeszcze będę miała czas się wygadać. Położyłam się na łóżku. Nagle usłyszałam coś dziwnego jakby piosenkę. Włożyłam słuchawki na uszy i okazało się że cały czas leciała muzyka. Skończyła się piosenka i zaczęła następna, czyli TW-Lightning. Uśmiechnęłam sie sama do siebie. W trakcie słuchania muzyki rozpakowywałam się. Skończyłam o 19:30. Wzięłam swoją pidżamę, czyli krótkie szorty i dłuższą koszulkę z nadrukiem i poszłam do łazienki. Gdy wyszłam to przeczesałam włosy i zeszłam do salonu gdzie chłopaki oglądali jakiś horror. Postanowiłam ich wystraszyć. Po cichu weszłam do wnętrza. Zapaliłam światło i powiedziałam : BUUUUU.!! Chłopaki zaczęli się drzeć jakby zobaczyli ducha. A ja zaczęłam się śmiać. Nie mogłam przestać. Po jakichś 5 minutach ochłonęłam i normalnie się uśmiechałam. Nathan patrzył na mnie z otwartą buzią a Siva, Siva to samo. Ja zrobiłam minę WTF!? a Max, Tom i Jay zaczęli się chichrać. Po chwili dołączyłam do nich. Dopiero za jakiś czas Nathan sie odezwał:
-Jay, zabiję cię.!
-Ale za co.?
-Mówiłeś że jest ładna.!
-No a nie jest.?-spytał zdziwiony Jay
-Moim zdaniem to ona jest śliczna.-Nathan puścił do mnie oczko, a ja się lekko zarumieniłam
-Prościej to chłopie nie mogłeś.-nabijał się Tom.
-Cisza.!-krzyknęłam, wszyscy na mnie spojrzeli-Oglądamy ten film czy będziemy tak stać jak te słupki.?-poszłam i usiadłam w fotelu. Chłopaki także usiedli na kanapach i dalej oglądaliśmy film. Nagle usnęłam. Poczułam że ktoś mnie bierze na ręce, ale nie zwracałam na to uwagi. Dalej odpłynęłam.
                                                Perspektywa Nathana
    Nie wiedziałem że jest taka śliczna. Ogarnij sie.! Ugh... Oglądaliśmy dalej film. Nagle poczułem pragnienie. Poszłem do kuchni i napiłem sie wody. Gdy wróciłem, zauważyłem że Anne śpi więc postanowiłem ją zanieść do jej pokoju. Wziąłem ja na ręce i poszłem na górę. Zgadłem gdzie ma pokój. Weszłem, położyłem ją do łózka i po cichu wróciłem do chłopaków.
-Chłopaki. Film się skończył.
-Co? że jak.? To nie ja.!-Tom
Reszta się obudziła. Nagle Jay zaczął się rozglądać i spytał
-A gdzie Anne.?
-Zasnęła na fotelu więc ja zaniosłem do jej pokoju.
-Aaa... Spoko.
-Siema stary.-powiedzieliśmy
-Do jutra.-Jay
Wróciłem do siebie i poszłem spać.

_______________________________________________________________________________

No to na dzisiaj tyyle. ;d
Komentuuujcie . Pleaseee. ;D
Dzięki że czytacie.! ;**

środa, 21 listopada 2012

Rozdział 2.

Wstałam o 9. Wykonałam poranne czynności i ubrałam się w spodnie dresowe i niebieska bokserkę, a włosy spięłam w kucyk. Zeszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Na lodówce zauważyłam kartkę od taty: "Nie mogę powiedzieć ci tego osobiście, ponieważ dzisiaj nie wracam-za dużo pracy. Jutro o 10 masz samolot do Londynu. Spokojnie odwiozę cię na lotnisko. Bilety są u ciebie na biurku. Tylko nie zapomnij.!  Kocham Tata" 
Wow.! Szybko to załatwił . Nie myślałam że tak szybko. No cóż, im szybciej tym lepiej.
    Poszłam przed TV i skakałam po kanałach aż znalazłam 4fun. Akurat leciała piosenka The Wanted-I Found You. Zaczęłam ja lekko podśpiewywać. I pomyśleć, że następnego dnia będę z nimi rozmawiać. To się nie dzieje naprawdę. Gdy się skończyła postanowiłam, że zacznę się pakować. Szłam już po schodach gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. To była Amanda.
-Hej młoda.
-Hej stara. A ty gdzie byłaś.? U koleżanki nocowałaś, że cię w domu nie było.?
-Taak.-i poszła do kuchni
-Ehh...-westchnęłam
    Weszłam do pokoju i wyjęłam z szafy torbę. Była duuża. Zaczęłam się pakować kiedy usłyszałam wibracje komórki. To pewnie sms. Nie myliłam się. Był od Jaya.
                                    "No hej.:) Wiadomość dotarła.?"
Odpisałam:
                 "Hej.:) Dotarła dotarła."
"To dobrze.:)I nie bój się odbiorę cię na lotnisku w Londynie.:)"
  "Naprawdę.? Z góry wielkie dzięki.:) Ale... Jak mnie rozpoznasz? Przecież mnie nie widziałeś."
 "Racja. To może powiedz mi jak będziesz ubrana to cię odnajdę w tamtym tłumie.?:)"
"Ok. Biała koszulka i czarne dżinsowe szorty+rozpuszczone włosy, fullcap i czarno-niebieskie okulary przeciw słoneczne.:)"
"Dzięki.:)"  
W przerwach na oczekiwanie na sms-a w dalszym ciągu się pakowałam. O 18 skończyłam. Postanowiłam że podręczną torbę spakuję następnego dnia. Do mojego pokoju weszła Am.
-Co ty robisz.? Wyjeżdżasz.?
-Yhym.-lekko się uśmiechnęłam
-Gdzie?-spytała zszokowana(nigdy nigdzie nie wyjeżdżałam więc miała prawo)
-Do Londynu.
-Spoko nie wnikam. Tata wie.?
-Tak bo sam mnie na lotnisko odwozi.
-Jadę z wami.
-OK.
Wyszła. Poszłam pod prysznic i w pidżamach zeszłam jeszcze do kuchni się napić. Wróciłam do pokoju, położyłam do łóżka i włączyłam "I Found You". Zasnęłam

    Następnego ranka wstałam o 7. Przebrałam się w ciuchy w których polecę do Londynu i zeszłam na dół. Z kuchni dobiegał przyjemny zapach. Tata usmażył naleśniki.
-Siadaj i jedz zanim wystygną.
 Gdy jadłam trzeciego naleśnika z dżemem tata powiedział
-Wyjazd o 9.
Szybko dojadłam i pobiegłam do siebie żeby spakować torbę podróżną. Oczywiście znalazły się tam słuchawki, ładowarka, portfel i takie tam duperele. Telefon wylądował w kieszonce od szortów. Z Am pożegnałam się w domu, bo nie chciało jej się jechać. Na lotnisku nie było takiego tłoku jak się spodziewałam. Szybko pożegnałam się z tatą i poszłam do samolotu.
    Lot nie trwał długo, niecałe 2.5 godziny. Gdy wyszłam z samolotu i wzięłam torbę zaczęłam się rozglądać. Jako że nie zauważyłam Jaya, usiadłam po turecku na krzesełku, wyjęłam z torby słuchawki, nałożyłam na uszy i zaczęłam słuchać muzyki. Akurat leciała TW - I Found You, kiedy zaczęłam po raz kolejny się rozglądać i zauważyłam że dwóch chłopaków idzie w moja stronę, jeden łysy, drugi w loczkach-od razu poznałam że to Jay. Założyłam słuchawki na szyi i wstałam, a nagle sobie przypomniałam że...

_______________________________________________________________________________

Uhuhuhu... Ale to dłuugie.
Mam nadzieję ze nie przynudzam.? :)
Komentujcie bo się smutam.:(

środa, 14 listopada 2012

Rozdział 1.

Wpisałam w komórkę numer i zadzwoniłam. Odebrała jakaś pani. Rozmawiałam z nią dłuższy czas. Pytałam dlaczego robiono mi te pobieranie i badanie i kto to zlecił. Wszystko mi wytłumaczyła na spokojnie. Podziękowałam i się rozłączyłam.
-I jak?-Natalie
-No to już wszystko jasne.-powiedziałam zaczynając się uśmiechać
-Z czego się tak cieszysz? Nie gadaj że te badanie zlecił sam osobiście Jay McGuiness?
-No właśnie ON. Rozumiesz? Czyli musi mnie znać lub zna kogoś kto zna mnie. To jest skomplikowane.
-Spokojnie mała dojdziemy do tego.-i usiadła na łóżku pokazując mi żebym też usiadła.
-Tylko nie mała.-nie lubiłam jak tak do mnie mówiła.
     Zastanawiałyśmy się, gadałyśmy, aż w końcu domyśliłam się o co biega.
-Nat, ale my jesteśmy głupie.
-Mianowicie?-nie wiedziała o co chodzi
-Tata! Boże o nim zapomniałyśmy. Wystarczy że się go spytamy a będziemy znały odpowiedź.
-Masz rację jesteśmy głupie.-i zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili usłyszałyśmy że ktoś wchodzi. To pewnie tata. Zaraz się wszystko wyjaśni. Zeszłyśmy na dół i poszłyśmy do kuchni.
-Cześć tato.
-Dobry wieczór.
-Witajcie, jak miło że jesteście, muszę z wami porozmawiać. O, widzę że już dostałaś list, i jak wyniki.?
-My, znaczy ja, znaczy my musimy z tobą pogadać. Tak tak dostałam. Masz zobacz.-podałam mu list bo cały czas trzymałam go w ręce. Czytał i w końcu spojrzał na mnie i powiedział z uśmiechem:
-No to gratulacje. Chyba się cieszysz.?-swoja wypowiedzią wprawił mnie w ogromne osłupienie. Z reszta nie tylko mnie, Natka miała aż otwartą buzię. Czyli że wiedział? I mi nie powiedział.?
-Ty nie jesteś zdziwiony?-spytałam
-Skądże. Domyślałem się wyników. Jay też dostał taki list i pewnie też się zdziwił jak ty. Usiądźcie, wszystko wam opowiem.-posłusznie usiadłyśmy i tata zaczął...
-No więc, jak już wiesz ty i Jay jesteście rodzeństwem. Ty i on nie wiedzieliście o swoim istnieniu...
-Ekhem... Tato ja go znam...należy do The...
-The Wanted, i jesteś ich fanką. Tak wiem kochanie, widziałem twoje plakaty w pokoju.(Mam ich tylko 2)
-Czyli znasz Jaya osobiście.?
-Pewnie, przecież to mój syn. A teraz pozwólcie że wam dokończę. Musieliśmy was rozdzielić żeby sława Jaya cie nie zniszczyła i w ogóle. Ja nie chciałem cie w to wplątywać dlatego postanowiliśmy z mamą że po prostu ty będziesz ze mną mieszkać tu czyli w Polsce, a mama z Jayem w Londynie. A Jay chciał zrobić badania czy to naprawdę ty.
-A..a..ale..
-Wiem i przepraszam że ci nic nie mówiłem.
-Dobrze. A na przykład mogłabym z nim pogadać czy coś, poznać się i wgl.?
-Pewnie. Masz tu jego numer, napisz do niego.
-Dzięki.-przytuliłam tatę i poszłyśmy z Nat do mnie.
    Wybiła 18. Ale szybko ten czas zleciał. Natalie musiała wracać do siebie więc ją odprowadziłam do drzwi i prędko poszłam do siebie. Leżałam sobie na łóżku i myślałam: napisać czy nie? Biłam się z myślami ale w końcu postanowiłam napisać:
                                         "Hej Jay. To ja Anne. Twoja siostra.:)"
 Po kilku minutach otrzymałam odpowiedź. Aż mnie ciarki przeszły gdy usłyszałam dźwięk dzwonka. Wiadomość brzmiała tak:
     "Hej Anne. Nie spodziewałem się do ciebie sms-a. Ale miło że napisałaś. A ja jestem Jay Twój brat. Chyba mnie znasz?:)"
Odpowiedziałam :
                             "No pewnie.:) Co u ciebie słychać.? Jesteś w Londynie?"
Po chwili uzyskałam odpowiedź:
          "Eh nic nudzi mi się cholernie. A u ciebie.?:) Tak jestem i będę calutkie wakacje.:)"
Ale sie ucieszyłam kiedy napisał że jest. Czyli że mogłabym do niego jechać. Przecież są wakacje. Szybko napisałam.
            "A u mnie niestety to samo wakacje się zaczęły a ja chciałabym gdzieś jechać."
Odpisał:
   "Skoro ci się nudzi no to może...yyy...byś...yyy...przyjechała do mnie na wakacje. I mi i tobie by sie nie nudziło.:)"
            "Naprawdę chcesz żebym przyjechała.? A nie będę problemem.?"

        "No coś ty. Chcę cię lepiej poznać i w ogóle. To jak ? Dasz się namówić?"

             "No ok tylko się taty spytam, ale znając go to pewnie się zgodzi.:)"

    I tak pisaliśmy jeszcze o tym wyjeździe, mianowicie się tylko pytałam czy mieszka sam itd. No i mieszka. Gdy spojrzałam na zegarek wybiła równo 22. Poszłam się umyć. W pidżamach zeszłam na dół do salonu gdzie tata oglądał jakiś film. Usiadłam obok.
-Zaprosił cię do siebie.?
-Skąd ty to wiesz.?
-Słyszałem jak biegałaś po pokoju..- powiedział śmiejąc się
-Hihi. No Zaprosił. A mogę do ni...
-Pewnie.
-Dzięki tato. Kocham cię.
-Ja ciebie też. A teraz idź spać. Dobranoc.
-Dobranoc.
    Położyłam się do łóżka, włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać piosenek The Wanted. Momentalnie usnęłam.

_________________________________________________________________________________

Pierwszy rozdział a tyle sie już dzieje. :D
Wena mnie dopada. ;o
To chyba dobrze.? ^^
I jak dobry czy totalna kicha.? :)

Prolog.

Każdy ma marzenia które chciałby spełnić. Ja też. I sądziłam, że się nigdy nie spełnią. A tu psikus.
   W końcu zakończenie roku i wakacje. Odetchnęłam z ulgą, dłużej w tej szkole bym nie wytrzymała. No cóż, ale we wrześniu trzeba tam wrócić. A do września jeszcze daleko. Po odebraniu świadectw, dyplomów i wręczaniu nagród itd., wyszliśmy całą gromadą. Cieszyliśmy się. Zwłaszcza ja i Nat. Poszłyśmy pogadać, bo przed szkołą nie byłoby szans. Usiadłyśmy na naszej ulubionej ławce. Pogadałyśmy trochę, śmiałyśmy się, a potem poszłyśmy na lody. Ja swoje ulubione czyli czekoladowe, a Natka truskawkowe. 
   Wróciłam do domu po 14. Zajrzałam do skrzynki i wyjęłam listy. 
-Zobaczmy: do mamy, do mamy, do taty, do Amandy, do mnie... Do mnie.?-naprawdę się zdziwiłam. "Dziwne"-pomyślałam i weszłam do domu. Szybko poszłam na górę się przebrać. Wybrałam: czarne spodenki i biały top, a włosy(które miałam rozpuszczone) spięłam w kucyk. Zeszłam do kuchni żeby coś zjeść. Postanowiłam sobie zrobić tosty. Gdy tosty się opiekały, wyjęłam z lodówki zimną colę i się napiłam. Suszyło mnie, bo był bardzo ciepły, wręcz gorący dzień. Wyjęłam tosty z opiekacza na talerz, nalałam sobie coli do szklanki(dorzuciłam kilka kostek lodu) i w końcu mogłam zjeść. Stwierdziłam, że od razu przeczytam ten list, bo za bardzo zżerała mnie ciekawość. Otworzyłam list i zaczęłam czytać..."...uprzejmie informujemy iż wyniki badań krwi wykazały...siostrą pana Jaya McGuinessa..." Gdy Przeczytałam ostatnie słowa to aż wyplułam kawałek tosta. Ja, siostrą Jaya McGuinessa? Tego z The Wanted.? To niemożliwe. Nie to nie jest możliwe, nie mogę być właśnie JEGO siostrą. Przecież jestem jego fanką. To chore.
    Tamtego dnia wszystko wydało się dla mnie za skomplikowane. Musiałam to przemyśleć. Dojadłam i poszłam do swojego pokoju z listem. Chciałam z kimś o tym pogadać. Zadzwoniłam do Natalie i poprosiłam żeby przyszła(mieszkamy dość blisko siebie). Przyszła po 15 minutach.
-Hej. Co się stało? Jesteś cała blada.
-Hej. Zobacz.-podałam jej list. Czytała go bardzo powoli, aby nie pominąć żadnego szczegółu lecz pod koniec otworzyła buzię ze zdziwienia.
-To niemożliwe.-zwróciła się w moją stronę-Robiłaś jakieś badania krwi.?
-No właśnie nie.... Poczekaj.-coś mi zaświtało w głowie-Wiesz chyba tak, ale to tylko mi pobierali krew i mieli mi przysłać wy... O mój Boże. To jest wynik!- wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić po pokoju.
- Ann uspokój się. Można chyba to jakoś wyjaśnić. Patrz jest numer. Zadzwoń.
-Zwariowałaś? Albo wiesz, w taki sposób chyba się wszystkiego dowiem.-Wpisałam w komórkę numer i zadzwoniłam...

__________________________________________________________________________________

Ale on dłuugi. A za chwilę pierwszy rozdział. :D
Mam nadzieję że ktoś to czyta. Jeśli tak to proszę zostawcie po sobie coś(kom.)
Z góry dzięki . ;***

wtorek, 13 listopada 2012

Bohaterowie.


                                                                Anne  McGuiness
         Wrażliwa, kochliwa i wierna 16-letnia dziewczyna. Mieszka w Polsce z ojcem. Uwielbia męskie koszulki i bluzy, i oczywiście full capy. Kocha przedrzeźniać siostrę. Kocha The Wanted.Okazuje się że jest siostrą Jaya McGuinessa (nazwiska to zbieżność) i jedzie do niego na wakacje.   



                                                      Amanda McGuiness 
                     Urocza 19-latka. Jest przeciwnością siostry - uwielbia sukienki spódniczki itp. Była brunetką,  ale przefarbowała się. Tak jak siostra uwielbia The Wanted. Są jak najlepsze przyjaciółki. Pojedzie odwiedzić siostrę i poznać brata(?).




                                                           Kate Stewart
                          Przyjaciółka Amandy. Są w tym samym wieku. Miła i zaradcza. W przeciwności do przyjaciółki, ta uwielbia One Direction. Żadnej z dziewcząt to nie przeszkadza. Z Anne są prawie jak przyjaciółki.



                                                         Natalie George

                  Najlepsza przyjaciółka Anne. Znają się od dzieciństwa. Mieszka w Polsce. Dziewczyna też uwielbia męskie bluzy i full capy. Uwielbia The Wanted. Jest trochę zwariowana, ale potrafi się opanować na czas. Pojedzie odwiedzić przyjaciółkę w Anglii. 




                                                              The Wanted
Od lewej : Siva Kaneswaran(24 l.), Max George(24 l.), Tom Parker(24 l.), Nathan Sykes(19 l), Jay McGuiness(22 l).
________________________________________________________________________________

No to bohaterów znacie. :)
Zapraszam do czytania. ;D

poniedziałek, 12 listopada 2012

No to może początek.? :D

Hejeczka. ;D Jestem nowa i to mój pierwszy blog, ale mam nadzieję ze przyjmiecie mnie do swojego grona. :) No to może bez zbędnej gadki przejdę do Bohaterów. :D