środa, 21 listopada 2012

Rozdział 2.

Wstałam o 9. Wykonałam poranne czynności i ubrałam się w spodnie dresowe i niebieska bokserkę, a włosy spięłam w kucyk. Zeszłam do kuchni i zjadłam śniadanie. Na lodówce zauważyłam kartkę od taty: "Nie mogę powiedzieć ci tego osobiście, ponieważ dzisiaj nie wracam-za dużo pracy. Jutro o 10 masz samolot do Londynu. Spokojnie odwiozę cię na lotnisko. Bilety są u ciebie na biurku. Tylko nie zapomnij.!  Kocham Tata" 
Wow.! Szybko to załatwił . Nie myślałam że tak szybko. No cóż, im szybciej tym lepiej.
    Poszłam przed TV i skakałam po kanałach aż znalazłam 4fun. Akurat leciała piosenka The Wanted-I Found You. Zaczęłam ja lekko podśpiewywać. I pomyśleć, że następnego dnia będę z nimi rozmawiać. To się nie dzieje naprawdę. Gdy się skończyła postanowiłam, że zacznę się pakować. Szłam już po schodach gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. To była Amanda.
-Hej młoda.
-Hej stara. A ty gdzie byłaś.? U koleżanki nocowałaś, że cię w domu nie było.?
-Taak.-i poszła do kuchni
-Ehh...-westchnęłam
    Weszłam do pokoju i wyjęłam z szafy torbę. Była duuża. Zaczęłam się pakować kiedy usłyszałam wibracje komórki. To pewnie sms. Nie myliłam się. Był od Jaya.
                                    "No hej.:) Wiadomość dotarła.?"
Odpisałam:
                 "Hej.:) Dotarła dotarła."
"To dobrze.:)I nie bój się odbiorę cię na lotnisku w Londynie.:)"
  "Naprawdę.? Z góry wielkie dzięki.:) Ale... Jak mnie rozpoznasz? Przecież mnie nie widziałeś."
 "Racja. To może powiedz mi jak będziesz ubrana to cię odnajdę w tamtym tłumie.?:)"
"Ok. Biała koszulka i czarne dżinsowe szorty+rozpuszczone włosy, fullcap i czarno-niebieskie okulary przeciw słoneczne.:)"
"Dzięki.:)"  
W przerwach na oczekiwanie na sms-a w dalszym ciągu się pakowałam. O 18 skończyłam. Postanowiłam że podręczną torbę spakuję następnego dnia. Do mojego pokoju weszła Am.
-Co ty robisz.? Wyjeżdżasz.?
-Yhym.-lekko się uśmiechnęłam
-Gdzie?-spytała zszokowana(nigdy nigdzie nie wyjeżdżałam więc miała prawo)
-Do Londynu.
-Spoko nie wnikam. Tata wie.?
-Tak bo sam mnie na lotnisko odwozi.
-Jadę z wami.
-OK.
Wyszła. Poszłam pod prysznic i w pidżamach zeszłam jeszcze do kuchni się napić. Wróciłam do pokoju, położyłam do łóżka i włączyłam "I Found You". Zasnęłam

    Następnego ranka wstałam o 7. Przebrałam się w ciuchy w których polecę do Londynu i zeszłam na dół. Z kuchni dobiegał przyjemny zapach. Tata usmażył naleśniki.
-Siadaj i jedz zanim wystygną.
 Gdy jadłam trzeciego naleśnika z dżemem tata powiedział
-Wyjazd o 9.
Szybko dojadłam i pobiegłam do siebie żeby spakować torbę podróżną. Oczywiście znalazły się tam słuchawki, ładowarka, portfel i takie tam duperele. Telefon wylądował w kieszonce od szortów. Z Am pożegnałam się w domu, bo nie chciało jej się jechać. Na lotnisku nie było takiego tłoku jak się spodziewałam. Szybko pożegnałam się z tatą i poszłam do samolotu.
    Lot nie trwał długo, niecałe 2.5 godziny. Gdy wyszłam z samolotu i wzięłam torbę zaczęłam się rozglądać. Jako że nie zauważyłam Jaya, usiadłam po turecku na krzesełku, wyjęłam z torby słuchawki, nałożyłam na uszy i zaczęłam słuchać muzyki. Akurat leciała TW - I Found You, kiedy zaczęłam po raz kolejny się rozglądać i zauważyłam że dwóch chłopaków idzie w moja stronę, jeden łysy, drugi w loczkach-od razu poznałam że to Jay. Założyłam słuchawki na szyi i wstałam, a nagle sobie przypomniałam że...

_______________________________________________________________________________

Uhuhuhu... Ale to dłuugie.
Mam nadzieję ze nie przynudzam.? :)
Komentujcie bo się smutam.:(

2 komentarze:

  1. No coś ty ! Nie przynudzasz, to jest zajefajne ^^
    No, no, no Nie SMUTAJ ! :*
    Buziaki i wenyyy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. boże, to jeat mega! ;-) cudeńkoooo!

    OdpowiedzUsuń