niedziela, 26 maja 2013

Nowy blog...

Otóż, jak sam tytuł wskazuje chodzi o nowego bloga. Jest on zupełnie inny niż ten, ponieważ nie jest o The Wanted. ;D A mianowicie, kocham robić zdjęcia i właśnie z tych powodów założyłam bloga. Spokojnie, nie zaniedbam tego, nawet tak nie myślcie. ;* wchodzcie, komentujcie. Zapraszam.!

sobota, 25 maja 2013

Rozdział 23.

Brunet prowadził mnie w jakimś kierunku, bodajże na górę. Był trochę podpity, ale nie chwiał się. Sukces.! :D Doszliśmy do jednych z kilku drzwi. Chłopak otworzył je, wciągnął mnie do pokoju i przywarł do zamkniętych już drzwi. Jego ręce poczułam na swojej talii, które powoli i delikatnie przesuwały się wyżej. Moje dłonie znalazły się na jego karku. Chłopak szepnął mi do ucha.
-Muszę w końcu wyznać ci prawdę.-sorry, ale nie rozumiem. Jaką prawdę.? No ludzie, błagam, weźcie się ogarn...osz kuźwa. Wszystko teraz łączy się w całość. Tom chciał mi powiedzieć coś o mnie co Nath mu powiedział. Czyli on chce mi powiedzieć to co Tom wie. Ale...czy ja mam sie bać.? Dobra koniec tego monologu i moich rozkmin. -.-
Delikatnie podprowadziłam nas na środek pokoju, bo nie chciałam, żeby ktoś otwierając drzwi nie przywalił mi. xd A wracając do tematu. Tym razem ja szepnęłam mu do ucha.
-No to słucham.-delikatnie przygryzłam mu płatek ucha, na co chłopak się rozbudził(pobudził, się u niego popęd xd) i przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie sprawiając, że stykaliśmy się ciałami i nosami. Czułam jego oddech na swoich ustach. W końcu jego usta połączyły się z moimi. Znowu poczuć ich smak. O niebiosa. Żyć nie umierać. :D Po kilku chwilach oderwał się ode mnie i patrząc głęboko w oczy powiedział.
-Kocham Cię. Kocham Cię jak nikogo innego.-patrząc w jego oczy widziałam tę delikatną niepewność, ale i miłość, iskierki go zdradziły.
-Ja ciebie też Nathan, ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo.-pragnienie we mnie rosło. Pragnienie jego. Miałam lekko przyspieszony oddech. Z reszta nie tylko ja, Nathana oddech też wariował. Nie mogłam uwierzyć w tę wiadomości. On mnie kocha. Czuje to samo co ja, a może nawet więcej. To jest zbyt piękne. Ale jednak prawdziwe. Nasze usta już praktycznie się stykały, gdy nagle ktoś wparował do pokoju. Szybko od siebie odskoczyliśmy tak, że ja stałam przy szafce, a Nathan naprzeciwko mnie i opierał się o parapet.
-Czy ja wam w czymś nie przeszkodziłem.?-Tom to zawsze potrafi wejść w nieodpowiednim momencie. Mama nadzieję, że nie zobaczył, że się prawie pocałowaliśmy. Wprawdzie, raczej nie bo było ciemno. Mniejsza z tym. Zauważyłam że Nath posłał takie "inne" spojrzenie. Hm...? Nieważne. Tom coś bąknął i zamknął drzwi, zostawiając mnie i bruneta samych. Again. Moje pragnienie jego ust i jego całego wzrastało z każdą sekundą. Mój oddech przyspieszał. Chciałam już poczuć jego usta. W tym samym czasie podbiegliśmy do siebie i ?Nathan wpił się w moje usta. Czułam, że jego usta są tak jak moje i całe ciało. Wskoczyłam na niego, oplatając go nogami w pasie i zrzucając swoje szpilki. Ręce wplotłam w jego włosy i przycisnęłam bardziej do siebie. Brunetowi najwyraźniej to się spodobało bo uśmiechnął się. W czasie wymieniania pocałunków chłopak niósł mnie w jakimś kierunku. Przywarł mnie do ściany, powoli odpinając guziki mojej koszuli. Po chwili zdjął ją i rzucił gdzieś w bok. W końcu gdy zaczęło nam brakować powietrza musieliśmy się od siebie odsunąć. Oddychaliśmy szybko, łapczywie wdychając powietrze. Spojrzałam na Natha, który uśmiechnął sie łobuziersko. Wiedziałam że mnie pragnie, tak jak ja jego. Ale nie chciałam żeby doszło do czegoś więcej. Nie jestem jeszcze na to gotowa. Chciałabym z nim "to" zrobić, ale nie teraz. Musze mu o tym powiedzieć.
-Nathan, ja-spuściłam wzrok, nie mogłam w tej chwili na niego patrzeć, mimo że byliśmy w dziwnej pozycji.-ja nie mogę...-odważyłam się spojrzeć w jego oczy. Widziałam w nich zaciekawienie, ale też w pewnym sensie zrozumienie. Chłopak odpowiedział.
-Rozumiem. Poczekam, ale teraz...-nie zdążył dokończyć bo tym razem ja wpiłam mu się usta. Brunet kolejny raz uśmiechnął się i przeniósł nas na łóżko. Ja leżałam na pościeli on zwisał nade mną oddając moje pocałunki. Ja w tym czasie zdążyłam rozpiąć mu koszulę i rzucić ją gdzieś w pokój(o.O). Po chwili zjechał ustami na szyję i zaczął obdarowywać ją pocałunkami. Skusił się nawet na małą malinkę. Ja mu dam.! Odwdzięczę się. ^^ W pewnej chwili chłopak podniósł się na wysokość mojej twarzy i powiedział.
-Ale teraz zostają nam same pieszczoty.-kolejny łobuzierski uśmiech z jego strony, ja tylko przygryzłam wargę patrząc w jego oczy. Nath ściągnął ze mnie spodnie, na co ja mu się odwdzięczyłam. Zostaliśmy w samej bieliźnie. Potem role sie odwróciły. Siedziałam na nim okrakiem i składałam pocałunki na szyi i torsie. Odwdzięczyłam sie i też zrobiłam mu malinkę...

Obudziły mnie promienie słoneczne, wkradające się przez okno, do pokoju. Na poczatku nie ogarniałam co się dzieje. Ale gdy odwróciłam się w prawą stronę od razu uśmiech zagościł na mojej twarzy. Na twarzy Natha także. Po kilku sekundach przysunął sie do mnie i złożył na moich ustach taki...mmm...delikatny pocałunek. Gdy oderwał sie ode mnie, wstał i zaczął się ubierać, a ja zsunęłam się i rozciągałam uśmiechąjąc się do niego. Brunet zaśmiał sie i rzucił we mnie moimi spodniami. O. Znalazły się. xd Założyłam i zaczęłam rozglądać się za koszulą, która gdzieś nagle wyparowała. o.O Nigdzie nie mogłam jej znaleźć, więc Nathan dał mi swoją koszulkę, a potem jak wróce tu po buty dogłębniej poszukam. Mniejsza z tym. Odwróciłam się do niego przodem(wczesniej stałam tyłem rozglądając się po pokoju) i zakładając koszulkę chłopak coś zauważył.
-Masz kolczyk w pępku.?-zapytał z uśmiechem i uniesioną brwią.
-A no mam.-odwzajemniłam uśmiech. Hahaha, kolejna rzecz o której dowiadujecie się w takim momencie. xd Nathan podszedł do mnie i podciągnął koszulkę tak, żeby był widoczny brzuch i spojrzał na kolczyk.
-Ładny.-wyszczerzył sie pokazując swoje białe ząbki. Zaśmiałam się a on przyciągnął mnie do siebie i znowu pocałował. Ohoh, jaki on się dzisiaj całuśny zrobił. ;D
Wyszliśmy z pokoju. Wszędzie było cicho. Schodząc po schodach uważaliśmy na stojące tam puszki, żeby nie narobić hałasu. Bo zgadując reszta ma niezłego kacyka. ^^ Wchodząc do kuchni, o dziwo, zobaczyliśmy Toma, Kelsey i Maxa, którzy cicho rozmawiali, a Tom i Max co chwile wypijali kolejną szklankę 'czegoś'.
-Czeeść.-powiedzieliśmy z Nathem.
-No heeeej.-Max pomachał dziwnie brwiami z czego Kelsey zaśmiała się. Dobra o co kaman.?
-Fajna...

________________________________________________________________________
Wohoho, ale lece z tymi rozdziałami. :D
Dobra, macie taki 'prawie' sexytime. ^^
Ale spokojnie, będzie sexytime, tylko nie wiem kiedy. o.O
Kumpela czytała tę 'noc', którą napisałam w szkole(o.O) i powiedziłą że świetna. Ale zdaję się na waszą opinię. ;D
Odpowiedź na pytanie znacie. ^^ Więc nie będę pisać. ;p
Oto kolejne, o co zapyta Tom.?
Kolejny pojawi się prawdopodobnie w następny weekend lub w środę, czwartek. No jakoś tak. :D
Pjona. ;**

piątek, 24 maja 2013

Rozdział 22.

Siedziałam i oglądałam. Nie powiem zaskoczyło mnie, w pozytywnym sensie oczywiście. :D To może od początku...
Nogi jakiejś dziewczyny, aha. Chłopcy wytrzeszczają oczy, a potem Tom wylewa tę wodę. Tu delikatnie się uśmiecham, no bo przyznacie to było zabawne. Lecimy dalej. Chłopaki tańczą przy różnych sceneriach : sznurki, przywiązani jak kukiełki, czy jakoś tak, w teatrze - nieźle to wygląda; ubrani na biało, myślałam że Nath ogolił głowę, mój wytrzeszcz był epicki; czarno-biało przy samochodzie i oblewają się wodą, mój facepalm był na szczęście nie zauważony i ostatnia, ciemno, z tyłu lampy i oni w garniakach, znaczy się nie wszyscy. Nathan i Siva. Choć przyznam, że i tak patrzyłam tylko na Seksi Pana z Grzywką. No i przy tej scenie uśmiechnęłam się bardziej. Tak. Świetny jest.! Bardzo świetny. Gdy skończyło się Tom zapytał sie mnie.
-I jak.?-spojrzałam na każdego po kolei i powiedziałam.
-To jest-nie dane mi było skończyć bo wtrącił się Siva.
-Beznadziejne, dziwne, dobra odpada.-i złapał się za głowę.
-Pesymista.-pokręciłam głową.-A teraz pozwólcie, że dokończę bo ktoś mi przerwał.-spojrzałam na mulata z uniesioną brwią.-Więc, ta piosenka, klip i w ogóle wszystko jest genialne, niesamowite, że tak też powiem dojrzałe.
-W jakim sensie dojrzałe.?-dopytywał się Max
-No chyba w takim sensie, że pod koniec była tam półnaga kobieta.-spojrzałam na chłopaka, a ten tylko się wyszczerzył.
-Lubię półnagie kobiety. Nagie też ale to szczegół.-zaśmialiśmy się ze słów Maxa.
-Dobra chłopcy chodźcie podpisać tę umowę i kończymy.-Monic
-Poczekasz tu na nas chwilę.?-na pytanie Jaya skinęłam głową.-Za 10 minut wrócimy.- Wszyscy wyszli. Zostałam ja i ta konsola. Usiadłam przy sprzęcie i przyglądałam się tym wszystkim. Po kilku chwilach rozkminiłam o co chodzi. Chciałabym cos zaśpiewać, ale się boję że akurat chłopcy przyjdą. Nie lubię przy kimś śpiewać. No ale przecież powiedzieli że za 10 minut przyjdą, a minęły ze dwie, góra trzy. Ojj...korci mnie i to jak, ale nie mogę. Noo żeszz, zginę kiedyś. Raz się żyje. Zaczęłam szukać jakiejś dobrej piosenki do zaśpiewania. Om.! Mam.! To jest to. Włączyłam i weszłam do tego dźwiękoszczelnego. Nałożyłam słuchawki i po kilku sekundach zaczęłam śpiewać.

"There's a fire starting in my heart,
Reaching a fever pitch
And bringing me out the dark..."


Tak. wybrałam "Rolling In The Deep". Od zawsze lubiłam tę piosenkę i przyznam sama sobie że całkiem dobrze mi wychodziła. Po skończeniu, odłożyłam słuchawki i wyszłam, a tam zobaczyłam...

**Perspektywa Toma**
-Gdzie sa te cholerne kartki.?-już od kilku minut Monic próbuje znaleźć papiery, a my tylko siedzimy. Nie chcąc dłużej tam siedzieć wyszedłem mówiąc.
-Ide się przejść.
-Idę z tobą.-za mną ruszył Nath.
Szliśmy w stronę wyjścia. A mnie ciekawiło co robi teraz Ann. Została tam sama, pewnie jej się nudzi.
-Młody, może pójdziemy na chwilę do Any.?-wiedziałem jak na jej imię Nathan sie rozbudza. Wiem że on ją kocha. To widać, choć chyba ona tego nie widzi. I jeszcze prawie jej się wypaplałem. Nigdy więcej. Na szczęście na imprezie to wszystko się skończy. A wracając do tematu. Bo coś trochę odskoczyłem. BabyNath uśmiechnął się szeroko i poszliśmy. Im bliżej byliśmy, tym nasilał się jakiś głos. Czyiś głos. Doszliśmy do drzwi, które były lekko uchylone, ale widok był dobry. Ktoś śpiewał "Rolling In the Deep" Adele. Nathan mnie szturchnął i pokazał przed siebie. To była Ana. O mój Boże jaki ona ma świetny głos. No, no, no. Ustałem w drzwiach a obok Nath i słuchaliśmy jej. Po chwili skończyła i wyszła. Była w pewien sposób zaskoczona.
-A co wy tu.?-wydukała. Widać na prawdę ją przestraszyliśmy.. Ale co to moja wina.? Że ma talent i powinna go rozwijać, ale wydaje mi się że będą z tego nici.
-Postanowiliśmy w pewien sposób cię odwiedzić.-odpowiedziałem na jej pytanie.
-Aha. A..y..no..to..już podpisaliście tę umowę czy jak to tam.?-nagle usłyszeliśmy dźwięk telefonu. Każdy sprawdził, do mnie nic, do Nathana też, spojrzeliśmy na Ann która usmiechała się do telefonu. Spojrzała na nas o powiedziała.
-Przepraszam chłopcy ale musze zadzwonić.-minęła nas i zniknęła na korytarzu.

**Perspektywa Anne**
-No cześć. W końcu dzwonisz.-usłyszałam wesoły głos Natki
-Oj cicho, czasu nie mam.-zaśmiałyśmy się.
-No to moja droga opowiadaj.-i tak nawijałam z 10 minut. Zdążyli mnie minąć chłopaki, więc powoli szłam za nimi. Akurat skończyłam rozmowę, gdy znalazłam się przy samochodzie.

Sobota
Obudziłam się w dobrym nastroju. Umm. Dzisiaj impreza. ^^ Ale nie tylko dlatego. Ciekawa byłam tego czego dowiem się. No wiecie o co chodzi. :D 
Odświeżyłam się i ubrałam(--->) a włosy spięłam w koka. Poszłam obudzić Jaya, który o dziwo już nie spał i bawił sie z Neytiri. Powiedziałam żeby za 5 minut zszedł na śniadanie. W kuchni zrobiłam kanapki i herbatę i akurat przyszedł mój brat. Zjedliśmy dosyć szybko. Przy okazji dowiedziałam się o tym spotkaniu, bo zupełnie o nim zapomniałam o.O Jutro o 16.00, raczej zdążę. xd Ogarnęliśmy dom w niecałe 2 godziny. Ulala. Z Jayem umówiliśmy się że o 19 jesteśmy już gotowi. Poszłam coś jeszcze przegryzłam i poszłam się już ogarniać. Umyłam włosy, które potem starannie ułożyłam. Pożyczyłam od Jaya żel do włosów, bo z grzywka coś było nie teges, ale ułożyłam ją dobrze. w samej bieliźnie poszłam do szafy z której wygrzebałam coś naprawde ładnego.(---->) Zamiast Vansów wzięłam szpilki. Moje ulubione. Nie zabiję się w nich. Na zakończeniu roku je miałam i stałam chyba ze 2 godziny, bo oczywiście dyrektorka swoje przemówienie musiała gadać. Dobra koniec tematu. No i został make-up. Gdy już się byłam gotowa, telefon włożyłam do kieszonki spodni i zeszłam na dół, zobaczyć czy Jay jest gotowy. Pusto. A to mówią że kobiety dłużej sie szykują. -.- Ta, jasne. Poszłam do kuchni i napiłam się wody. Miałam zamiar iść już po Loczka, ale akurat zszedł ubrany. Założył taką fajną koszulę w kratę. :D Założyliśmy buty i wyszliśmy z domu. Noc była ciepła więc nie brałam żadnego sweterka czy coś. Z resztą w tłumie ludzi zawsze jest ciepło. xd Mniejsza o większość. Po kilkunastu minutach zajechaliśmy pod dom The Wanted. Słychać już było muzykę. Czy oni nie za wcześnie zaczęli party.? Nie wnikam. Weszliśmy do środka. Powitał nas Tom i Max(Tomaxx. xd) z piwkiem w ręku. No tak oni to zawsze muszą pierwsi zabrać się za spożywanie procentów. Ze schodów zszedł Nathan. Mmmm... Jakie ciasteczkoo. Niebieska koszula z zagiętymi rękawami wręcz idealnie komponowała się z czarnymi spodniami. Gdy na mnie spojrzał posłałam mu zalotny uśmiech, na co chłopak też się uśmiechnął. Zauważyłam również ten błysk w oku. We trójkę poszliśmy na tyły domu, czyli tam gdzie miała być impreza. Przy basenie. :D Było już kilka osób.

Dwie godziny późnej...
Łohoho, ile ludzi. Tylko żeby nie było tak jak w Projekt X. xd Nie, nie będzie. Impreza trwa, wszyscy się bawią. Tom i Max lekko się chwieją, ale bynajmniej się nie przewracają. I tak patrząc na nich wywalili się. Oni chyba ociupinkę przesadzają z tym alkoholem. Co za dużo, to niezdrowo.! Ale do nich nic nie przemówi. Dobra dalej. Jay, jak to Jay flirtuje z jakąś laską. Aha, dobra koniec tematu. Siva i Nareesha też są gdzieś w tłumie. Nathana nie widzę. A ja.? Ja wypiłam 2, 3 góra 5 pięć drinków. Ale ja mam mocną głowę. :D Dobra, wiem zaraz będą 'ma 16 lat a już wprawiona w picie', sory very, ale tylko raz próbowałam i pamiętałam całą imprezę.! xd Podeszła do mnie Kelsey i wciągnęła w tłum. Tańczyłyśmy chyba do 6 piosenek. I się nie zmęczyłyśmy. Chwilę potem przyłączył się do nas Tom, który ani się nie chwiał, ani nic. I ogarniał dodatku co się dzieje. Potem doszedł jeszcze Max, więc tańczyliśmy we czwórkę. Tańcząc przy, bodajże piosence Pittbulla nagle ktoś pociągnął mnie za rękę, wyciągając tym samym z tłumu...

__________________________________________________________________________
No cześć Kochanee.! ;**
Dodałam dzisiaj. Miał być wczoraj, ale było późno i nie dopisałam. ;D
Dzisiaj piątek, czyli jest wcześniej niż zawsze. A, taka mala niespodzianka. xd
Nie wiedziałyście, któż był rozmówcą Ann w poprzednim rozdziale. ;p
Otóż był to...Nathan. Oni byli razem na pierwszym spacerze, kiedy chłopak oprowadzał ją po Londynie. ;D
Ohoh i znowu dzisiaj zakończyłam w pięknym momencie, nie mordujcie. :D
I oto następne pytanie, kto wyciągnął dziewczynę.?
A no i dowiedziałyście się o co kaman z Tomem. ^^
A w następnym pojawi się coś bardzo...fajnego. ;D
Jutro lub w niedzielę pojawi się następny. ;p
<3

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 21.

-Historia lubi sie powtarzać, nieprawdaż.? Najpierw nasz pierwszy spacer po parku, teraz to.-moment, moment. Poznaje ten głos, "...nasz pierwszy spacer...". Z kim ja byłam na pierwszym spacerze.? O w mordęę.
-No nie wiem czy lubi.-postanowiłam się z nim troszke podroczyć.-Ale wiesz, kogo to  obchodzi.?-chłopak chciał cos powiedzieć, ale mu przerwałam.-Oh dobra, koniec tematu.

Wieczorem
Sprawdzałam czy aby na pewno czegoś nie zapomniałam włożyć(duża torba zawsze się przydaje. :D, gdy usłyszałam trzask drzwi. Aha mój brat wrócił. Zasunęłam suwak i zbiegłam z torbą na dó. Od razu zauważyłam że Jay jest zmęczony, ale mimo to cieszy się, że będziemy u nich nocować. Chłopak zobaczył mnie.
-Cześć. I jak gotowa.?-skinęłam tylko głową, a Loczek zniknął na górze. Po dosłownie 5 minutach zobaczyłam jak Jay schodzi z torbą w ręku.-Ja też więc możemy jechać.-już mieliśmy wychodzić, gdy nagle mojemu braciszkowi cos się przypomniało. Nie sory, to go oświeciło, jak blask świateł samochodu. xd- Wzięłaś strój kąpielowy.?-yy.? co proszę.? A po kiego grzybka pieczonego mi strój kąpielowy.? No błagam tylko nie mówcie, że Tom mi jutro zrobi taką pobudkę. Ło Booże. -.- A huk tam, co będzie to będzie, najwyżej będzie mi pożyczać koszulkę. Albo nie, wolę od Natha. Heheszki. xd Dobra mniejsza z tym. Machnęłam tylko ręka aby sie nie przejmował i poszłam do samochodu(powiedzmy że Jay ma prawko. ^^).

10 minut późnej
Weszliśmy z Jayem do domu i zastaliśmy bardzo...dziwny widok. Tak że moja głowa przchyliła się na prawą stronę. xd A mianowicie. Minął nas Tom z czymś na twarzy, chyba nic nie widział, bo dosć mocno przywalił w ścianę i runął jak długi, przychaczając przy okazji ręką o kanapę. Ał, ał i jeszcze raz ał. Ale lecimy dalej. Po chwili wbiegł Max który najwidoczniej nie zauważył leżącego Toma bo potknął się o niego i także runął, ale na poduszki, które nie wiem skąd się tam wzięły. Ale poczekajcie, zanim uciekniecie(nie powiem gdzie.) dajcie mi skończyć. Za Maxem za to przybiegł Siva, który ich w porę zauważył bo by była kanapeczka. xd Co dziwne, mulat miał...żółte pasemka. Co dziwne, mimo że Tom nie widział włosów Sivy, tak wprawdzie to on aktualnie nic nie widział, rył jak bóbr ze śmiechu. Max za to, właściwie to on chyba dzisiaj pierwszy odpadnie, bo spał sobie w najlepsze. No i oto tak....Moment.! A Nathan.? Gdzie jest Nathan.? Jakoś nie widziałam go mknącego za wesołą gromadką. Gdy spojrzałam na Jaya przestraszyłam się. Loczek zginał się ze śmiechu i do tego leciały mu łzy jak groch. No przyznam sytuacja całkiem zabawna. Ale mniejsza o większość. Idę szukać Zagubionego. Dość szybko go znalazłam. Był w kuchni. Siedział na krześle i cały czas sie szczerzył i był jakiś taki czerwony. Pstryknęłam mu palcami przed nosem jakbym miała go wybudzić z jakiejś hipnozy, le ja iluzjonista^^, a chłopak sie otrząsnął i spojrzał na mnie. Na jego twarzy pojawił sie taki...słodki uśmiech. Odwzajemniłam uśmiech i usiadłam na blacie.
-Nie wiem co oni brali, ale tez to chcę.-dobra faza nie jest zła c'nie.? xd
-Witaminer plus.-zaśmialiśmy się. Spojrzałam za okno, całkiem ciemno się zrobiło. Gdy odwróciłam z powrotem głowę zobaczyłam przed sobą Natha, który miał ten swój szekszi zadziorny uśmiech. O nie, nie, mój drogi, tak sie bawić nie będziemy. Zeszłam z blatu, wyminęłam deczko zdziwionego bruneta o poszłam do tych obcych.

Gdzieś tak 2 w nocy...
-Ja nie wiem jak wy to zrobicie.-nie wierzyłam że dadzą rade.-Przecież krasnoludków było siedmiu a was jest pięciu.-zachciało im się. Pobawić w Królewnę Śnieżkę i 7 krasnoludków.-Niczego lepszego nie macie.?
-No Ali Babę i 40 rozbójników, no chyba że wolisz 101 dalmatyńczyków.-główkował, nie sorry, próbował główkować Tom.
-A takiego ciut mniejszego, że tak sie wyrażę, repertuaru nie macie.?-no ludzie jak zagrają 101 dalmatyńczyków.? -.-
-No, nie.-aha spoko.
-To ja juz wolę te Królewnę Śnieżkę.-pokręciłam ze zrezygnowaniem głową i usiadłam na kanapie.

Rano, jakoś 6 rano.
Spałam sobie w pokoju gościnnym. Bitch please miałam pokój obok Natha. xd Nagle ktoś wparował, zaczął mną szturchać i bardzo, ale to bardzo szybko mówić. Otworzyłam oczy i ujrzałam przed soba Toma. No tak, a któż inny mówi szybko.?
-Tom, mógłbyś wolniej.? Jest-tu spojrzałam na zegarek w telefonie i wytrzeszczyłam oczy.-6 rano i mój proces myślenia jeszcze się nie włączył.
-Przyszłem cię obudzić bo czas na nasza niespodziankę.-na te słowa lekko sie ożywiłam. Grzecznie go wyprosiłam i ubrałam się(----->).
Ogarnęłam twarz i włosy, które zostawiłam rozpuszczone i zeszłam do kuchni, gdzie fantastyczna czwórka przygotowywała śniadanie. Usiadłam na krześle i zaczęłam rozmawiać z nimi gdy nagle do pomieszczenia wszedł Nathan. Miał tylko spodnie i włosy w nieładzie. Boże jak on wygląda.*.* Dobra ogar. Chłopak usiadł naprzeciwko mnie i gdy na mnie spojrzał od razu się rozbudził.
-Fajna koszulka.-pomachał brwiami a ja pokazałam mu język. Po kilku minutach wszyscy razem jedliśmy śniadanie, szykowane przez fantastyczną czwórkę. Trochę pogadaliśmy i w tym czasie wyciągnęłam z nich troszke o tej niespodziance. Ulala to sie nieźle szykuje. Po śniadaniu reszta poszła sie ogarniać, oprócz mnie i Toma. No nareszcie sytuacja żeby pogadac o tej sprawie z Nathanem.
-Tom, kiedy się w końcu dowiem.?-chłopak ściągnął brwi, a gdy sobie przypomniał o co chodzi tylko westchnął i powiedział.
-Posłuchaj mnie. Za kilka dni robimy imprezę, na która oczywiście przychodzi, tak.?-skinęłam głową.-Wtedy wszytko sie wyjaśni.- a to sie dowiedziałam, nie ma co. No ale bynajmniej nie będę długo czekać.

30 minut później...
W dalszym ciągu zastanawiam sie w jaki sposób zmieściliśmy się w 6 w samochodzie. Mniejsza z tym. Gdy wysiedliśmy nie mogłam uwierzyć, co moje oczy widzą. Byliśmy w studiu nagraniowym. Czyli że to ta niespodzianka.? A może oni chcą mi pokazać te nowa piosenkę.? No może. Szliśmy długim korytarzem na którego ścianach było pełno zdjęć z różnymi sławami. Wśród nich było również zdjęcie z The Wanted. No jakże nie inaczej. Chwilę potem weszliśmy do pomieszczenia gdzie była wilka konsola a także pokój z szybami dźwiękoszczelnymi. No wiecie oni tam wchodzą i śpiewają i nagrywają. ;p Przy konsoli siedziała 20 parolatka, która gdy weszliśmy przywitała się z chłopakami i zapoznała ze mną. Usiedliśmy na dwóch kanapach a Monic(bo tak ma na imię) powiedziała.
-To jak.? Gotowi.?-chłopaki tylko skinęli głowami. A dziewczyna puściła piosenkę wraz z klipem wideo.

________________________________________________________________________
Cześć i czołem.!
Powróciłam, nie do końca ale powróciłam.  xd
Odpłacam wam tę nieobecność taaaakim rozdziałem. ;D
Choć i tak rozdział bylby w weekend.
A teraz mam takie pytanko jak myslicie, kim mógł być rozmówca Ann.?(popodwiedz jest na samym początku) ;p

O Boziuuu. Egzamin zdany więc moge legalnie, bez żadnych ale, przystąpić do sakramentu bierzmowania. :D
No tylko żeby nie było tak gorąco, bo w tym stroju kurpiowskim to ja się uduszę, i jeszcze niose dary. <facepalm>.
No nic, przeżyjęęę. ^^

A i mam dla was kolejną informajszon. :D
Prawdopodobnie gdy będę kończyć te opo, co nastąpi za jakiś czas, pojawi się nowy blog. Zupełnie inny od tego. ^^

To czymajcie sie tamm. <3

wtorek, 14 maja 2013

A propo tego zawieszenia...

Dobra wiem, znów poruszam ten temat. -.-
Ale chodzi o oto, że chciałam wam zrobic niespodziankę i dodać rozdział wczoraj ale niestety, z racji tego iź mam za tydzień bierzmowanie to niestety muszę przez 9 dni jeździć na nowenny, w związku z czym na bloga wchodze na chwilę.
Dzisiaj mam zaliczenia i strasznie się boję że mis ię nie uda, więc trzymajcie kciuki. :D
Jak się baaardzo postaram to rozdział może wcisnę w weekend. ;D
Więc proszę wytrzymajcie jeszcze te kilka dniu i wróce do was. Oby. xd
Zmykam. <3

piątek, 10 maja 2013

Rozdział 20.

Siedziałam i patrzyłam sie tak w ten telefon i nie wiedziałam co mam myśleć. Ten dzień jest wystarczająco zaskakujący to jeszcze ten durny sms. Ale, od kogo on jest.? "Czy ty myślisz, że się mnie pozbyłaś.?..." Ale o kogo chodzi.? Kogo sie pozbyłam.? O nie.. Nie. Nie. To nie może być on. Nie. O Boże.. Zbyłam go. A on wrócił. Nie da mi spokoju dopóki nie dostanie tego, czego będzie chciał. Nie wrócę do niego. Nigdy więcej.! Ale. Przecież miałam jego numer. Może zmienił.? Tak, zmienił. Nie pozbędę się go. Zamieni moje życie w koszmar. Nie będę miała innego wyjścia. Jeżeli okaże się, że to on to wyjadę. On pojedzie za mną. Bo tylko na tym mu zależy. Nie będę robić chłopakom żadnych problemów. Nie chcę żeby któremuś z nich coś zrobił. Najbardziej boję się o Nathana. To on był wtedy ze mną. Będzie chciał nas rozdzielić. Myśli że jesteśmy razem.
Usiadłam na podłodze, oparłam się o ścianę i podciągnęłam kolana pod brodę. Myślałam, coraz częściej mi się to zdarza, nad treścią tej wiadomości. Mam się strzec. Przed nim. Jest zdolny do wszystkiego. Nie pozwolę, nie dopuszczę do tego że chłopakom może coś się stać. Nie. Tak się nie stanie.
Nie myśląc już o tym, ani o niczym położyłam sie do łóżka i zasnęłam.

Obudziłam się z przyspieszonym oddechem. Koszmar. Tak, to był koszmar. O Nim. To przez ten sms. Teraz kiedy się go pozbyłam, on wraca. Wszystko zaczynało wychodzić na prostą i nagle BUM! i wszystko zawaliło się jak budynek przy rozbiórce. Dobra, to było dziwne porównanie. Koniec tematu.
 Poszłam do łazienki i obmyłam twarz zimną wodą. Muszę zapomnieć  i tym śnie. Był bardzo realistyczny. Nie myśląc o tym już więcej, wróciłam do pokoju i wyciągnęłam ciuchy. Nie robiłam makijażu bo mi nie był zbytnio potrzebny. Zeszłam na dół i rozejrzałam się po salonie, nikogo nie było. Może pojechali do wytwórni.? Możliwe. W kuchni znalazłam odpowiedź na moje pytanie. Zielona(?) kartka zawsze rzuca się w oczy.Podeszłam i przeczytałam ją.
"Pojechaliśmy nagrywać teledysk do nowej piosenki. Więc wrócę wieczorem.
Twój najukochańszy, najlepszy i najbardziej pomysłowy brat na świecie. ;*
P.S. Dzisiaj nocujemy u chłopaków. Więc przygotuj się na nieprzespaną noc. :D
P.S.2 Następnego dnia będzie niespodzianka. ^^

Uśmiechnęłam się. O jaaa.:D Nocujemy u chłopaków. Nieprzespana noc.? Oj, słabo to widzę. Niespodzianka.? Jaka.? Ale, o kurde. Ciekawa jestem co wymyślili. Może wyciągne z Toma o czym Nath mu powiedział. O mnie.
 Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam w salonie. Włączyłam jakiś program informacyjny i to co tam zobaczyłam i usłyszałam wywołało u mnie nie małe zdziwienie. Sięgnęłam po telefon i wybierałam numer Toma(nie wiem czemu akurat jego), ale wyprzedził mnie Jay. Odebrałam.
-Heej.-przeciągnęłam bo zastanawiałam się o co chodzi.
-No hej. Emm.. Oglądałaś dzisiaj wiadomości.?-słychać było że taki rozdrażniony jakby właśnie też...no niech to szlag jaśnisty trafi.!
-Tak, widziałam. Po to dzwonisz.?
-Noo.-nagle w słuchawce usłyszałam jakieś szarpnięcie, potem krzyk bodajże Jaya, a na końcu trzask drzwiami i czyjś przyspieszony oddech w słuchawce.
-Halo.?-ciekawe kim jest osoba z drugiej strony.
-Historia lubi sie powtarzać nieprawdaż.?...

__________________________________________________________________________
Tamtararam. :D
No siemsoon. Co tam jak tam.? xd
Macie taki oto, pisany większość w szkole, w trakcie oglądania "Stowarzyszenie Umarłych Poetów", więc nieodpowiadam za dziwną treść. :D
Kumpela czytała część i stwierdziła że jest świetna, ale tak czy siak opinię zostawiam wam. ;p

No i niestety mam dla was złą wiadomość...
Muszę zawiesić bloga.. Tydzień lub dwa. Muszę popoprawiać niektóre oceny, a to wymaga maksymalnego skupienia mojego mózgu na danym temacie, więc mówię(piszę) ogromne PRZEPRASZAM. Ale spokojnie czytać i komentować będę. ;D Także proszę nie martwić się. Nie mogłabym nie skomentować waszych świetnych rozdziałów. S an ty coś o tym wiesz. xd

No to do przeczytaniaa. <3

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 19.

Stałam na tym chodniku z oczami jak 5 zł. Ale jak on to no.? Ugh.! Czy to aż tak widać.? Raczej nie powinno. Przeanalizowałam każde wypowiedziane wcześniej słowo. Nie, on tego nie mógł zauważyć. Nie mógł.!
-Słucham.? Mógłbyś jaśniej.?-nie wiedziałam na co sie targam, ale mimo to zadałam te pytanie.
-Bo chodzi o to...no...że...ja wiem coś...czego ty nie wiesz...ale...ja tego nie mogę powiedzieć.-no ludzie zmiłujcie się. O co chodzi.? On wie coś czego ja nie wiem. Wie coś. Czego ja. Nie wiem. Co to może być.?
-No to mi powiedz.-zachęciłam go. Brunet otworzył buzię aby zacząć mówić, ale nic nie powiedział. Spuścił głowe i intensywnie oglądał swoje trampki.
-Nie mogę, bo to jest o tobie.-chłopak dalej patrzył na buty ale słyszałam jak przeklnął i poszedł. Ja po chwili się otrząsnęłam i szłam powoli w stronę chłopaków. Myślałam. o co może chodzić Tomowi.? Wiem tylko tyle że to jest o mnie. Ale nic więcej. Nosz cholera. Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia. O mnie chodzi. O mnie. Co on widział.? Widział w jaki sposób patrzę na Nathana a w jaki on na mnie. On na mnie. On. On. Nathan Sykes. Co powiedział Tomowi o mnie, że ten to tak tai.? Trudna zagadka. Bardzo. Ale luz rozwiążę ją... Nie.! Żaden luz.! Ja muszę się jak najszybciej dowiedzieć co Nath powiedział Tomowi że ten nie chce nic mówić. Buzia na kłódkę, czy coś takiego.? Oh noo. Doszłam do chłopaków i szliśmy dalej. Oni gadali ja myślałam. Co. Nathan. Powiedział. O. Mnie. Że. Tom. To. Tai.? Może, że mu się podobam.? Hahahahahahahahahha. Żartowałam. Ale najpierw zadajmy takie pytanie : Co Tom by mi powiedział, jeśli by się czegoś o mnie dowiedział.? Ło Boże, jak ono brzmi. Mniejsza z tym. Na pewno by nie powiedział, że np. komuś sie podobam lub coś w tym stylu. Na pewno. Czyli może to o to chodzi.? No ale mówił o Nathanie, a jestem tego pewna że Nathan nic do mnie nie czuję. Ale....Park. Moja pierwsza impreza z The Wanted. Kolacja. Ten sen. Pocałunek... A może jednak.? A może nie.? To dobija. Nie usnę jeśli nie dowiem się o co chodziło Tomowi. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Nathana, który oznajmił, że czas się rozstać. Ale jak to tak szybko.? Dobra za dużo myślałam.
-To do zobaczenia.-pocałowałam Natha i Toma w policzek i już mieliśmy odchodzić kiedy Tom jeszcze szepnął mi do ucha.
-Niedługo sie dowiesz o co mi chodziło.-oni poszli w swoją strone my w swoją. Moment, moment. Co on powiedział.?! "Niedługo się dowiesz o co mi chodziło..." Dowiem sie co Tom chciał mi powiedzieć.? Na to wychodzi. Ale kiedy to nastąpi.? Nosz w mordeczkę, o co w tym wszystkim chodzi.? Czy to kolejny sen.? Błagam ludzie uszczypnijcie mnie, bo ja muszę wiedzieć czy nie śnię. Sprawdziłam to w bardzo bolesny sposób...dla Jaya. Walnęłam go w ramię.
-Ej. O co ci chodzi.?-spytał masując obolałe miejsce.
-A nic, nic. Musiałam cos sprawdzić.-wyszczerzyłam sie i dalej szliśmy.
-I musiałaś akurat mnie walnąć, żeby to sprawdzić.?- co on się w Sherlocka Holmesa(przepraszam San ale musiałam tego tu użyć. xd) bawi.?
-Nom.-zaśmiałam się. No przecież, a co miałam w drzewo przypiździć żeby to sprawdzić.? Dobra mniejsza z tym. Resztę drogi spędziliśmy na rozmowie dotyczącej spotkania z bodajże moja mamą. A kto cię tam wie czy ona jest moją mamą. Może kosmici ją podmienili.? Ale to by wychodziło że ja też jestem kosmitką... Dobra, weee wypluwam te słowa. Rozumiem jestem troche dziwna, ale zeby zaraz nie z tego świata.? Dobra koniec tematu, bo założę sie że teraz wręcz leżycie ze śmiechu.
Po jakichś 10 minutach doszliśmy do domu. Usiedliśmy na kanapie i kontynuowaliśmy rozmowę, która zmieniała co jakiś czas temat. Dodszliśmy do tematu chłopaka. Ło Boże. Znowu.? No błagam, od razu oświadczam iż nie zamierzam rozmawiać na ten temat, bo wystarczy że Tom cos wyklepał. O dziwo Jay w ogóle się nie na ten temat. Dobraa. Dla mnie to jak na lato. Nagle po salonie rozbrzmiał telefon Loczka. Chłopak zerknął i przeprosił, bo to ktoś z wytwórni, czy coś takiego. Mniejsza z tym. Ja poszłam do kuchni, napiłam sie soku i postanowiłam pójść już do siebie. Pokazałam bratu że idę na co on tylko skinął, więc poszłam do siebie. Wzięłam swoje słuchawki i usiadłam na parapecie. Włączyłam ROOM 94 - Chasing The Summer. Ta piosenka prawie zawsze poprawia mi humor. Patrząc na jeżdżące samochody znowu zaczęłam myśleć nad słowami Toma. Widzi jak patrzę na Natha, a jak on na mnie. Jak on na mnie. A jak on na mnie się patrzy.? No i kolejne pytanie na które nie znam odpowiedzi. To zaczyna robić sie męczące. Nie. Ja tak nie dam rady. Musze się dowiedzieć co Tom ukrywa. Ale to jutro. Dzisiaj i tak był dzień pełen wrażeń. Najpierw ten sen, potem park i Tom. Oh, ja już sama nie wiem co o tym myśleć. Nie ma hama, jutro o tym na spokojnie pomyślę.
Zorientowałam sie że przesiedziałam tak z godzinę. Na zegarku była juz 22, więc postanowiłam że trza iść spać. Wzięłam prysznic i z powrotem usiadłam na parapecie. Zastanawiałam sie co może do mnie czuć Nathan skoro się tak, że powiem zaleca.? Nagle usłyszałam dźwięk swojego telefonu, aha czyli sms. Wzięłam telefon i wiadomość od nieznanego numeru, którą odczytałam przeraziła mnie.
"Czy ty myślisz, że się mnie pozbyłaś.? To się skarbie mylisz. Lepiej strzeż się bo to się może źle dla ciebie skończyć."

___________________________________________________________________________
No to macie takie oto zakończenie. 
Jest długi.? Jest.! :D
Głównie to są przemyślenia Ann, ale mam nadzieje że sie nie pogubiłyście. xd
Zgaduję że jedna osoba będzie sie domyślać, ale to już jest moja tajemnicą. i dowiecie sie w swoim czasie. ;p
Dodałam dzisiaj, na następny prawdopodobnie będziecie czekać cały tydzień. 
Ale spokojnie, będzie czas na komentowanie waszych rozdziałów i czytanie. ;*
No to bayooooo. <3

piątek, 3 maja 2013

Rozdział 18.

Tom przebiegał tuz obok ławki i...zabrał mi torebkę. Normalnie to bym mu pozwoliła ale miałam tam telefon. :D A musze jeszcze zadzwonić do taty. O matko jak ja dawno z nim nie gadałam. Dobra mniejsza z tym. Pędem ruszyłam za nim. Co jak co ale kondycje miałam dobrą, więc prawie go dogoniłam gdy nagle dał ją Jayowi. Nie no super. Taka sobie zabawę wymyślili.? Dobra niech mają. Troche ruchu mi nie zaszkodzi. Biegnąć za moim bratem skupiłam sie tylko na jednej myśli. "Dorwać go jak najszybciej". Przy którymś z kolejnych kółek wpadłam na Nathana. Przeturlaliśmy sie kawałeczek i wyszło że leży na mnie(Boże jak to brzmi.). Patrzyliśmy sobie w oczy. Zahipnotyzował mnie. No ale w końcu musiałam się od nich oderwać.
-Mógłbyś sie ze mnie podnieść.?-dziwne te pytanie. xd
-Może tak, może nie.-mówiąc to uparcie patrzył mi w oczy. Czy on próbuje mnie poderwać.? Usłyszałam dźwięk mojego telefonu i nie myśląc o skutkach mojego czynu zrzuciłam z siebie Nathana, który, delikatnie mówiąc, grzmotnął o ziemię. Podbiegłam do mojego brata, który już przymierzał się do odebrania, ale w porę wyrwałam mu telefon z rąk i odebrałam.
-Halo.? No czeeść tato.-szłam w stronę Romea, który dalej leżał na ziemi i patrzył co robię. Chyba myślał że idę go skopać. xd- No właściwie nic. Aj bo ty to zawsze myślisz że tylko to.-podałam brunetowi rękę i pomogłam wstać, choć prawie sama sie wyrżnęłam, ale to szczegół.- Tak wiem tato. tak ja ciebie też. No, pa.-rozłączyłam się. Z tatą rozmowy zawsze są krótkie. Pytania o podstawowoe czynności życiowe i tyle. ;p Jay oddał mi, z własnej woli, torbę i skierowaliśmy się w drogę powrotną, choć tak właściwie to po drodze trza będzie się z Nathem i Tomem pożegnać. Ale to nie teraz. Loczek miał jakąś sprawę do Nathana więc wypruli do przodu a ja i Tom szliśmy spacerkiem z tyłu. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach aż doszliśmy do tematu chłopaków. Och, nie było innego.?
-Jakiego chciałabyś mieć chłopaka.-spojrzałam na niego dziwnie.
-Tom, ty wiesz że masz dziewczynę.?
-Tak.! Pytam z ciekawości.-uśmiechnął się, co ja odwzajemniłam.
-Wiesz, ważne żeby był normalny. Z resztą na pewno go jeszcze nie poznałam.
-Oj chyba poznałaś.-mimo że Tom powiedział to nad wyraz cicho i tak słyszałam. Ale, kto.? Nie mam zielonego pojęcia.
-O czym ty mówisz Tom.?-to robiło sie coraz dziwniejsze...
-Bo ja widzę jak ty patrzysz na BabyNatha i jak on patrzy na ciebie.-chłopak wręcz to wyszeptał a ja osłupiałam...

______________________________________________________________________
Dobra, już widzę ten ochrzan. Za to że krótki i że tak bezczelnie urwałam. Ale po prostu musiałam urwać. Przepraszaam.
Są 4 komentarze, jest rozdział. Można.? Można. xd
Choć dodałam go troche późnej, ponieważ nie było jak i kiedy napisać, ale komentować i czytać, robiłam. :D

Wiecie, ostatnio mam fazę na piosenki, hmm..jak by nazwać, oj na takie wolne i jakby smutne. Zwłaszcza na "Weakness"(dzięki tobie S an. <3), "Last to know" i inne. Musze sobie troche popłakać. Może brzmi dziwnie, ale to prawda. Niektóre piosenki po prostu z same z siebie przywołują łzy. Zwłaszcza rycze jak słyszę głos Nathana. Tak a ja znowu swoje. Po prostu gdy słysze jego głos to czuję sie tak jakbym słyszała go po raz ostatni i łzy same cisną sie do oczu. Ale ja to wiem, jestem pewna, czuję to, ze Nathan odzyska swój głos i będzie mógł śpiewac. Wierzę w to...

Jak się domyślacie, w poniedziałek trzeba bedzie wrócić do szkoły, więc w związku z tym rozdziały będą się pojawiać w weekendy, żeby nie rzadziej. Mam kilka słabych ocen i musze je za wszelka cene poprawić.
Dobra koniec przynudzania.
Do następnego.! ;**