niedziela, 8 grudnia 2013

EPILOG.

3 lata później... 2 dni przed Wigilią...

-Mamo.! Wstawaj. Za dwa dni święta.!-takimi oto słowami obudził mnie Toby. Przy okazji skacząc po moim łóżku. Podniosłam się po czym złapałam małego i zaczęłam go łaskotać.
-Ty łobuziaku. Co ja mówiłam o skakaniu po łóżku, co.?-zapytałam z uśmiechem śmiejącego się synka.
-Oj no mamo, niech to zostanie naszą małą, słodką tajemnicą hm.?-puścił do mnie oczko, po czym szybko uciekł do siebie zanim zdążyłam go złapać. Ze śmiechem pokręciłam głową po czym wstałam, ogarnęłam łóżko, a potem podeszłam do okna. Cały Londyn był przykryty białym puchem. Piękny widok. Nagle przypomniały mi się święta z chłopakami. Z Nim. Westchnęłam cicho, po czym poszłam do łazienki wykonać poranne czynności. Przebrałam się(--->), grzywkę tylko upięłam do góry, po czym poszłam do kuchni zrobić śniadanie dla siebie i dla małego. W chwili gdy postawiłam talerze na stole, do kuchni wszedł Toby. Zajadaliśmy śniadanie, gdy nagle synek zapytał.
-Mamo, kiedy tata przyjedzie.?-spojrzałam na niego zdezorientowana, ale po kilku sekundach dotarło do mnie, o co zapytał. Spojrzałam na kalendarz i wychodziło, że dzisiaj przyjeżdża Nathan. Nathan Sykes. Osoba, która kocham pomimo upływu tylu lat. Agrh..zaczęłam nowe życie. Sykes wypada. Koniec kropka. Spojrzałam na chłopca.
-Dzisiaj.-mały podskoczył na krześle, po czym szybko dojadł śniadanie i pognał do pokoju. Zawsze sie cieszył na wiadomość, że przyjeżdża. Westchnęłam, po czym sprzątnęłam talerze i poszłam do siebie. Tam wzięłam laptopa i usiadłszy po turecku na łóżku, włączyłam go, a potem dokończyłam pisać dokumenty. Ha taką pracę w domu to ja rozumiem. :D Miałam już wyłączyć komputer, gdy mignęło mi powiadomienie o mailu. Zaciekawiona włączyłam pocztę i zobaczyłam wiadomość od jakiejś dziewczyny. Pisało tam tylko "To piosenka o TOBIE." i link. Włączyłam go i to co zobaczyłam przerosło moje wszystkie zamysły. Była to piosenka The Wanted - Show Me Love. Drżącą ręką włączyłam ją zaczęłam oglądać. Po pierwszych słowach do moich oczu napłynęły łzy. ON śpiewał, że mnie kocha, patrzył prosto w kamerę, czyli tak jakby i na mnie. Przy refrenie łzy płynęły swobodnie po policzkach. On to śpiewał do mnie. Do MNIE. Teledysk był przeplatany różnymi scenami : jak chłopaki śpiewali na scenie i kłótnia dwóch osób. Wyglądało to tak jak nasza kłótnia. Tylko że ja rzuciłam mu pierścionek. Przy ostatnim refrenie rozryczałam się na dobre. Nie wierzyłam w to, że on jeszcze cos do mnie czuł. Że dalej dla niego coś znaczę. Że mnie KOCHA. Ja..ja...ja nie pozbyłam się uczucia do niego, a teraz po wysłuchaniu tej piosenki, ogień miłości zapłonął w moim sercu i znowu mam te uczucie motylów w brzuchu. Kocham go. Po prostu kocham. I nic tego nie zmieni. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Cholera a jeśli to on. Szybko otworzyłam okno i nawdychałam się świeżego powietrza. Otarłam policzki jeszcze mokre od łez, odetchnęłam głęboko, zamknęłam okno i zeszłam na dół. Przekręciłam zamek i lekko uchyliłam drzwi. Za nimi stał Nathan. Moje serce szybciej zabiło, ale nie dałam po sobie tego znać.
-Cześć.-uchyliłam szerzej drzwi, żeby mógł wejść.
-Cześć. Płakałaś..?-wszedł do środka i zdjął płaszcz i buty. Zamknełam za nim drzwi i wsadziłam ręcę do kieszeni spodni. Przejrzał mnie.
-Nie, wydaje ci się.-nie patrzyłam na niego. Spojrzałam w stronę schodów, po czym zawołałam.-Toby.!-kilka sekund później usłyszałam tupot nóg i po chwili zobaczyłam synka, który wręcz rzucił się na Natha z okrzykiem "Tata.!". Mimowolnie uśmiechnęłam się. Byli bardzo podobni do siebie. Toby ciągnął bruneta na górę, ale ten zdążył jeszcze mi powiedzieć.
 -Jeszcze wrócimy do tej rozmowy.-i zniknął z małym na górze. Westchnęłam po raz kolejny tego dnia po czym poszłam do siebie, gdzie zamknęłam laptopa, ustałam przy oknie, przymknęłam powieki i starałam się nie myśleć o Nathanie. A gdzie tam. Mój mózg perfidnie podsyłał mi wszystkie sytuacje z nim związane, wszystkie wspomnienia. Kolejny raz napłynęły mi łzy do oczu. Za bardzo go kocham, żeby o nim od tak zapomnieć. To uczucie jest zbyt silne. Mimowolnie jedna łza popłynęła z mojego oka. Nagle za sobą usłyszałam głos.
-To powiesz mi dlaczego płakałaś.?-szybko wytarłam policzek i odwróciłam się w jego stronę.
-Nie płakałam. Nie rozumiem o co ci chodzi.-spojrzałam na niego z uniesioną brwią.  Chłopak popatrzył mi w oczy po czym powiedział.
-Nie kłam. Przecież widzę, ze płakałaś. Co się stało.? Prosze powiedz mi, a postaram się ci jakoś pomóc.-nie wiem z jakiej przyczyny ale złość zaczęła wypełniać moje ciało. Zacisnęłam zęby po czym powiedziałam.
-Tak.? Chcesz wiedzieć jaki to ja mam problem.? Wiesz co jest tym problemem.? Ty.! Tak właśnie ty.! A wiesz dlaczego.? Bo pomimo upływu tylu ja nie przestałam cię kochać. Próbowałam pozbyć sie tego uczucia, ale wszystko szło na marne. Nie potrafiłam wyrzucić ciebie z głowy. Po prostu nie potrafiłam.-łzy znowu płynęły po moich policzkach. Chłopak chciał do mnie podejść ale go wyminęłam i wybiegłam z domu. Mimo, ze na dworzu był ziąb, ja się tym nie przejmowałam. Ustałam na środku chodnika, łzy dalej spływały po policzkach. Spuściłam głowę w dół i patrzyłam na śnieg leżący pod moimi nogami. Nagle poczułam jak czyjeś silne ramiona obejmują mnie. Wiedziałam kto to. Chciałam się uwolnić od jego uścisku, ale nie pozwolił mi się poruszyć. Odwrócił mnie w swoją stronę i podniósł palcem mój podbródek tak, żebym widziałam jego twarz. Spojrzał w moje oczy.
-Przepraszam. Za wszystko. Byłaś  i jesteś najlepszym co mnie spotkało. To ty jesteś tą jedyną. Ja...nie potrafię bez ciebie żyć. Kocham cię. Po prostu kocham. -po jego policzku spłynęła łza. Wytarłam ją kciukem po czym spytałam.
-Ta piosenka. Ona...ona jest o mnie.?
-Show Me Love napisałem z myślą o tobie. O tym co się wydarzyło. Swoje uczucia przelałem na papier. Ale to i tak nie oddaje co czuje w sercu.-kolejny raz popatrzyłam w jego oczy, po czym wyszeptałam.
-So Show Me Love.-brunet zbliżył sie do mnie i po chwili czułam jego wargi na swoich. Oddałam pocałunek. Chciałam aby ta chwila nigdy się nie skończyła. Zatrzymani w przestrzeni czasu w pocałunku miłości. Nie obchodziło mnie to, że robiło mi coraz zimniej. W sumie to raczej temperatura się podniosła i nie czułam zimna. Jego usta były tak rozpalone, jak mol\je serce. Po dłuższej chwili oderwaliśmy sie od siebie, ale i tak dalej byliśmy w swoich objęciach. Nasze czoła i nosy sie stykały, a my oddychaliśmy równomiernie. Słyszałam nawet bicie jego serca. Szybkie.
-Kocham Cię.-szepnęłam. Nie obchodziło mnie to co sie wydarzyło te kilka lat do tyłu, teraz liczyło sie tu i teraz. Ja go kochałam. To on był tym tym jedynym. I na zawsze tak pozostało.
-Ja ciebie też. Najmocniej na świecie.-podniósł mnie do góry a ja uśmiechnęłam się.-No i jeszcze Toby'ego.-zaśmiałam się, a chłopak postawił mnie na ziemi i znowu połączyliśmy usta w namiętnym pocałunku...

THE END.
_______________________________________________________________________________
Koniec. Koniec. Koniec. ;((
Dobra ja juz ryczę. ;(
Myślałam, ze pożegnania są łatwe. no to sie myliłam. ;(
Aaaale ladyies. Na łezki przyjdzie pora później bo pomyślcie o nowym opowiadaniu. :D
Bęędzie się działo. :D
No i teraz czas na podsumowanie :
Łączna liczba wyświetleń : 15 527 (WoW)


WpisLiczba wyświetleń
Polska
389
Rosja
20
Niemcy
3
Wielka Brytania
2
Turcja
1
Stany Zjednoczone
1



Pierwszy post pojawił sie tu dnia 12.11.2012. - czyli blog ma już rok. :D

Najwięcej komentarzy dałyście pod rozdziałem 36. ;D



Także miśki komentujcie i wyczekujcie na 'zwiastun' kolejnego opowiadania. ;*


Dobra teraz możemy ryczeć. ;(((( <3












9 komentarzy:

  1. Jejku, to jest takie piękne <3 Cudownie, że wrócili do siebie *-* Dziękuję za to opowiadanie, było wspaniałe ;) Czekam teraz z niecierpliwością na nowe opowiadanie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne !!!!!!!!!!
    Przepraszam że nie komentowałam ale czytałam każdy rozdział
    Jak cudnie że wrócili do siebie
    I to że napisał dla niej piosenkę.....Nie wieże że to już koniec
    Ale mam nadzieje że szybko wrzucisz drugie opowiadanie
    Dziękuje ci za tę blog i opowiadanie ♥ ♥ ♥ :* :* :*
    Kocham cie ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. buuuuuuu to juz koniec ! :(
    bede tesknic ...
    ten rozdzial jest taki wzruszajacy i romantyczny ze az gula mam w gardle :(.
    ale sa razem ! są razem ! i gibajmy , bo to najwazniejsze ze jednak ich zlaczylas :).

    swietnie wplotlas SHOW ME LOVE w akcje :). im so proud of u ;* !

    szkoda, bo lubilam tu wpadac, ale nic nie trwa wiecznie.

    bede tesknic :(.

    ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł z Show Me Love genialny! ;*
    Cieszę się, że jednak Nath się ogarnął i powiedział co czuje :)
    Toby jest słodki :D
    Szkoda, że to już koniec..
    Ale czekam na linka do nowego opo!
    Ściskam i dziękuje za to opowiadanie ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, rozryczałam się PIĘKNIE <3

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie! Jak mogłaś zakończyć już teraz?! :) Smutna ja. ;(
    Tak czy inaczej zakończenie świetne. Ogólnie całe opowiadanie booooskie :*
    Wzruszyła mnie końcówka rozdziału :D
    Dziękuje, że dziek tobie mogłam oderwać się od szarej rzeczywistości i odstresować się tym opowiadaniem. Szkoda, że to koniec, ale cóż, tak bywa.
    Będę tęsknić :****
    Czekam na kolejne twoje opowiadanie :P
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty rozdział, ale szkoda, że to koniec:( fajnie się czytało tego bloga. Jej znowu są razem.


    PS. zapraszmam cię na mojego bloga http://emmowe-historie.blogspot.com/ bardzo cieszyłabym się gdybyś na niego weszła:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wież lub nie, ale przeczytałam calutkiego bloga w jeden dzień i pokochałam go. Ich życie było jak jakiś, rollercoaster ale w końcu i tak zostali razem. Pod koniec nieźle skakałaś z tym czasem, że normalnie w pewnym momencie się pogubiłam. Cieszę się, że znalazłam czas na przeczytanie tego bloga mimo tego, że czytam go prawie rok po zakończeniu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Marysia- Jeśli chochaż na to spojrzałeś to po tobie. Merry będzie nawiedzać twą łazienkę co noc, i co noc o 12.00 zabije jednego człowieka, a zacznie od twojego domu. Jeśli chcesz tego uniknąć wklej to do 12 komentarzy. Masz na to 20 minut. Śpiesz się!!!

    OdpowiedzUsuń